Agresja Władimira Putina na Ukrainę nie spowodowała zerwania współpracy rządu Węgier z Rosatomem. Elektrownia Paks nadal jest rozbudowywana, a Węgry dalej zamawiają rosyjskie paliwo jądrowe. Minister spraw zagranicznych poinformował właśnie o nowej dostawie, która napotkała spore problemy logistyczne.
Rosyjskie paliwo jądrowe dla Węgier
Na Węgrzech elektrownia jądrowa Paks zapewnia połowę produkcji energii elektrycznej i jedną trzecią zużycia – napisał w poście na Facebooku minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó. „Bezpieczne, przewidywalne działanie elektrowni ma zatem kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa energetycznego. To wymaga paliwa jądrowego, które jest importowany z Rosji” – dodał szef węgierskiej dyplomacji.
Elektrownia jądrowa Paks powstała i jest rozbudowywana przy współpracy z Rosatomem. Jeden z kluczowych projektów rządu Viktora Orbana zakłada budowę dwóch dodatkowych reaktorów o mocy 1200 MW każdy. Koszt całej inwestycji wyceniany jest na 12 miliardów euro, z czego 80 proc. ma pochodzić z rosyjskiego kredytowania.
Nowa trasa dostaw paliwa jądrowego z Rosji
Zabezpieczenie dostaw paliwa jądrowego stało się jednak dla Węgrów problematyczne nie tylko pod względem politycznym, ale także logistycznym. Ze względu na trwającą wojnę w Ukrainie, dotychczasowa trasa kolejowa przestała być dostępna. Nie było także szans na transport drogą powietrzną.
Konieczne było opracowanie nowej trasy kolejowej. Jak pisze węgierki minister, logistyka okazała się dużo bardziej skomplikowana. Paliwo z Rosji dotarło do Bułgarii na pokładzie statku, a tam zostało przeładowane na pociąg, który przejechał także przez terytorium Rumunii.
facebookCzytaj też:
Orban chce rozwiązania Parlamentu Europejskiego. „Osuszyć bagno”Czytaj też:
Kryzys energetyczny. Kanclerz Niemiec zadecydował o przyszłości trzech elektrowni atomowych