Chińczycy protestują, a gospodarka mocno hamuję. To efekty chińskiej polityki „zero-covid”, czyli najbardziej rygorystycznego na świecie podejścia do walki z pandemią koronawirusa. Władze Państwa Środka poinformowały, że od początku roku zakończy się kolejny etap lockdownu.
Koniec „zero-covid” w Chinach
Od 8 stycznia zniknie ostatni z najbardziej rygorystycznych przepisów chińskiej polityki „zero-covid”. Rząd poinformował, że od drugiego tygodnia 2023 roku, znikną ograniczenia dla przylatujących do kraju. Turyści i osoby, które chciały przybyć biznesowo do Chin, przez ostatnie trzy lata zmuszone były przechodzić kwarantannę. Tego typu rozwiązania w innych krajach świata zostały zniesione rok temu.
Zmiany będą dotyczyć jednak wyłącznie osób, które posiadają wizę studencką lub pracowniczą, a także tych, którzy chcą odwiedzić rodzinę. Osoby, które myślą o przybyciu do kraju w celach czysto turystycznych, nadal muszą wziąć pod uwagę obowiązek kwarantanny.
Chińczycy protestowali
Restrykcyjna polityka chińskiego rządu była niezwykle uciążliwa nie tylko dla turystów, ale także dla obywateli. Chiny były bowiem ostatnim krajem, który nadal wysyłał na obowiązkową kwarantannę osoby zarażone, a także wszystkie, które miały nimi kontakt. Skutkowało to lawiną nieobecności w firmach, a co za tym idzie, mocno uderzało w gospodarkę.
Zagraniczni klienci wielokrotnie w ostatnich miesiącach narzekali na niemal niedziałające chińskie porty, które nie mogły obsługiwać przypływających statków, gdyż brakowało personelu.
W ostatnich tygodniach głośno było również o krwawo stłumionych strajkach w fabryce Foxconn, czyli największego producenta iPhone’ów dla Apple. Podłożem zamieszek również były restrykcje covidowe.
Czytaj też:
Prezydent Niemiec zaapelował do chińskiego przywódcy. Chodzi o PutinaCzytaj też:
Chiny chcą zacieśnić współpracę z UE. Spotkanie Xi Jinpinga z Charlesem Michelem