W najnowszym raporcie Bank Światowy w najbliższej dekadzie tempo wzrostu spadnie o jedną trzecią w porównaniu z pierwszymi 10 latami obecnego stulecia. Indermit Gill, główny ekonomista Banku Światowego, wyjaśnił, że za obniżenie poziomu zrównoważonego wzrostu odpowiada mniej miejsc pracy, mniej inwestycji i mniej handlu niż w szybszych okresach wzrostu i rozwoju w latach 90. i na początku 2000.
„Ciągły spadek potencjalnego wzrostu ma poważne implikacje dla zdolności świata do stawienia czoła rosnącej gamie wyzwań charakterystycznych dla naszych czasów – uporczywemu ubóstwu, rozwarstwieniu dochodowemu i zmianom klimatycznym” — dodał.
Poziom ubóstwa spektakularnie spadał, po czym trend się odwrócił
Ludzkość lepiej radzi sobie z nowoczesnymi technologiami niż zmniejszaniem skali ubóstwa. Z raportu Banku Światowego „Poverty and Shared Prosperity 2022” wprost wynika, że okoliczności takie jak pandemia i wojna na Ukrainie utrudniają postęp w realizacji jednego z celów zrównoważonego rozwoju ONZ, jakim jest wyeliminowanie ubóstwa na całym świecie do 2030 r.
Z prognoz Banku Światowego wynika, że do 2030 r. aż 574 mln osób będzie żyć w skrajnym ubóstwie – to aż 7 proc. populacji. W związku z tym, do końca obecnej dekady świat poczyni minimalny krok naprzód. W latach 2021-2030 ze skrajnego ubóstwa wyrwie się zaledwie 116 mln ludzi.
Tymczasem doświadczenia sprzed kilku lat dowodzą, że możliwe jest zwalczanie ubóstwa. W ciągu trzech dekad przed pandemią globalny postęp w ograniczaniu go był zdumiewający: do 2015 r. wskaźnik ubóstwa został obniżony o połowę, co jest bezprecedensowym sukcesem.
Połowa świata żyje za mniej niż 7 dolarów dziennie
Tempo pożądanych zmian zaczęło spadać po 2015 roku, co było powiązane z osłabieniem światowej gospodarki. Pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie całkowicie odwróciły trend: tylko 2020 r. liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie wzrosła o ponad 70 mln osób, co stanowi największy roczny wzrost od rozpoczęcia globalnego monitoringu ubóstwa w 1990 r. przez Bank Światowy.
Dziś ponad 3 mld ludzi – prawie połowa świata – żyje za mniej niż 6,85 dolara dziennie, co w krajach o wyższych średnich dochodach stanowi granicę ubóstwa.
Czytaj też:
Wysoka inflacja spycha ich w strefę ubóstwa. „Kompletna bezmyślność państwa”Czytaj też:
Chorzy z biedy, czyli jak ubóstwo wpływa na zdrowie