Ryanair chce jak najszybszej odbudowy infrastruktury w Ukrainie. Kontrowersyjny prezes Michael O'Leary podczas wizyty w Kijowie obiecał, że tani przewoźnik zainwestuje w to ponad 3 miliardy dolarów.
Ryanair chce wrócić do Ukrainy
Szef irlandzkich linii budżetowych podczas wizyty w Ukrainie spotkał się m.in. z ministrem infrastruktury Ukrainy Ołeksandrem Kubrakovem, osobą, która została mianowana pełnomocnikiem ds. odbudowy kraju.
To i inne spotkania z przedstawicielami ukraińskich władz przyniosło bardzo konkretne efekty. Szef Ryanaira obiecał, że firma zainwestuje w odbudowę ukraińskiej infrastruktury lotniczej ponad 3 miliardy dolarów. Postawił jednak jeden warunek.
„Pracujemy z naszymi partnerami z ukraińskich portów lotniczych i administracją publiczną, aby wznowić ruch lotniczy do i z Ukrainy i aby odbudować ten kraj” – powiedział na nagraniu z Kijowa prezes Ryanaira Michael O'Leary.
Ryanair czeka na zakończenie wojny
Irlandzkie linie lotnicze rozumieją jednak, że infrastruktura lotniskowa jest jednym z pierwszych celów ewentualnych ataków rakietowych, czy bombardowań. O’Leary powiedział więc, że firma wyłoży obiecane środki na odbudowę, ale dopiero po tym, jak wojna z Rosją oficjalnie się zakończy.
Padł też konkretny termin. Firma deklaruje, że w ciągu ośmiu tygodni od zakończenia wojny Ryanair przywróci połączenia z Ukrainą. Mowa o nawet 600 lotach tygodniowo. Mają być to loty z i do Kijowa, Lwowa i Odessy. Część z tych lotnisk została z resztą sprawdzona już podczas tej wizyty. W skład delegacji wchodził nie tylko prezes linii, ale także szereg menadżerów, którzy zajmują się obsługą pasażerów, bagażu itp. Sprawdzali oni, jak do tych celów przystosowane są obecnie ukraińskie porty lotnicze.
Co ciekawe, prezes Ryanaira zapowiedział także, że linia chce w ukraińskich bazach zgromadzić na stałe 30 nowych Boeingów 737 Max.
Czytaj też:
LOT szykuje poważne zmiany. Chce naśladować RyanairaCzytaj też:
Ukraińska budowlanka zaczyna rosnąć. „Jesteśmy otwarci na współpracę”