Poseł Prawa i Sprawiedliwości, a do niedawna minister aktywów państwowych Jacek Sasin był w czwartek gościem „Salonu Politycznego Trójki". W audycji poruszono m.in. wątek komisji śledczej ds. wyborów kopertowych, która rozpocznie prace w przyszłym tygodniu.
Sasin o pracach komisji śledczej ds. wyborów kopertowych
Powołana przez Sejm komisja śledcza ma zbadać słuszność wyborów prezydenckich z 2020 roku, które z powodu pandemii miały odbyć się w formie korespondencyjnej. Zdaniem rządzącej koalicji PiS naruszył prawo, chcąc je zorganizować.
Odpowiedzialny za organizację wyborów kopertowych Sasin pytany był, czy obawia się konsekwencji za zmarnotrawienie 70 mln zł (na taki koszt oszacowano organizację wyborów, które ostatecznie się nie odbyły). Polityk odpowiedział: – Konsekwencji się nie obawiam, bo konsekwencje są związane z winą. Nie poczuwam się do winy, jeśli chodzi o zmarnotrawienie 70 mln zł. Te wybory nie odbyły się nie dlatego, że ktoś zawalił po naszej stronie. Jest cały szereg wypowiedzi polityków opozycji, w tym Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wówczas kandydatki na prezydenta, czy pana prezydenta Trzaskowskiego (późniejszego kandydata na prezydenta), które wskazywały, że to właśnie z ich powodu, za ich przyczyną te wybory się nie odbyły.
„Dziwi mnie obecność w komisji Karnowskiego"
Na uwagę, że na przeszkodzie stanął ówczesny wicepremier Jarosław Gowin, Sasin podkreślił, że „okoniem stanęły również samorządy", w tym np. samorząd sopocki. – Dziwi mnie obecność w tej komisji pana prezydenta Karnowskiego, który uczestniczył w tych działaniach, które te wybory torpedowały – powiedział były szef resortu aktywów państwowych.
Czytaj też:
Sasin o swoim następcy: Zasłynął z ostrej politycznej nawalankiCzytaj też:
Wypij o naciskach ws. wyborów kopertowych. „Ojca odwiedzali funkcjonariusze służb”