Niewiadoma na parkingu. Tylu skarg do UOKiK jeszcze nie było

Niewiadoma na parkingu. Tylu skarg do UOKiK jeszcze nie było

Parking Biedronki
Parking Biedronki Źródło: Shutterstock
UOKiK chciał dowiedzieć się, na ile prawidłowo parkingi i myjnie samochodowe informują o cennikach. Skontrolował 209 firm. Okazało się, że w blisko 23 pro. były uchybienia. Kierowcy od dana skarżą się na zasady wnoszenia opłat za parkingi, zwłaszcza przed sklepami.

Podstawowym prawem klienta jest prawo do informacji o cenie – bez tego nie jest w stanie podjąć przemyślanej decyzji, czy chce skorzystać z oferowanej usługi. Kontrolerzy UOKiK sprawdzili, jak to prawo do informacji działa na 84 parkingach i w 125 myjniach samochodowych. Okazuje się, że ich właściciele wciąż mają wiele do zrobienia.

UOKiK zbadał regulaminy parkingów i myjni samochodowych

Nieprawidłowości dotyczące uwidaczniania cen stwierdzono na 26 parkingach i w 22 myjniach. Głównym problemem na parkingach jest umieszczanie cen usług w taki sposób, że są one nieczytelne dla wjeżdżających kierowców. Zarówno w myjniach, jak i na parkingach stwierdziliśmy brak cenników lub nieuwzględnienie cen wszystkich usług. Zdarza się również, że przedsiębiorcy prezentują ceny w sposób budzący wątpliwości, np. w formie „od…” lub „od… do…”. Tymczasem cena musi być jednoznaczna dla konsumenta – ma prawo wiedzieć, ile dane usługi kosztują, aby móc świadomie wybrać te, z których chce skorzystać.

Za brak należytego informowania konsumentów o cenach świadczonych usług przedsiębiorcy grozi kara do 20 tys. zł. „W efekcie kontroli ponad połowa przedsiębiorców, u których stwierdziliśmy nieprawidłowości podjęła dobrowolne działania naprawcze. Na 32 przedsiębiorców nałożyliśmy kary pieniężne na łączną kwotę ok. 40 tys. zł. W 6 przypadkach odstąpiliśmy od nałożenia kary ze względu na znikomą wagę naruszeń oraz fakt, że przedsiębiorcy zaprzestali stosowania zakwestionowanych praktyk” czytamy w komunikacie UOKiK.

Kierowcy czują się zagubieni pod sklepami

Urząd zachęca klientów do zgłaszania nieprawidłowości. „Nie znalazłeś cennika usług? Poinformuj o tym Inspekcję Handlową w Twoim województwie” – apeluje.

O tym, że na parkingach trzeba być bardzo wyczulonym, wiedzą kierowcy korzystający z parkingów pod dyskontami. Skończyły się czasy, kiedy można było postawić auto i pójść od razu na zakupy. Większość parkingów w dużych miastach (w mniejszych zdarza się to rzadziej) jest zarządzana przez prywatne firmy, które nakładają kary na kierowców, którzy nie pobrali biletu parkingowego.

Sprawa się komplikuje, bo na parkingach zarządzanych przez różne firmy obowiązują odmienne regulaminy.

Kierowcy skarżą się do UOKiK

Praktyki operatorów sprawiają, że klienci czują się zagubieni i często dają się wprowadzić w błąd. Dowodem na to, że zasady nie są intuicyjne, a regulaminy pozostają niejasne, jest duża skala skarg trafiających do UOKiK. Rok 2024 może być rekordowy pod względem ich liczby. Jak podaje interiabiznes.pl, „już do początku lutego wpłynęło aż 55 skarg na sytuacje z parkingów spod Biedronki, Lidla i innych marketów”. Jedni czują się oszukani, bo nie wiedzieli o karach i zasadach, inni, bo umieścili bilecik, ale ten spadł czy zaginął.

Dla porównania: w 2020 roku UOKiK otrzymał 128 skarg dotyczących zasad parkowania pod popularnymi marketami, a w 2023 roku takich skarg było już 377. Wzrost jest więc naprawdę duży, a kierowcy zgłaszają wciąż te same naruszenia.

Czasem kończy się nałożeniem kary: w 2023 roku prezes UOKiK-u nałożył ponad 820 tys. zł kary na APCOA Parking Polska za to, że firma nie dopuszczała innej formy dostarczania reklamacji niż poprzez formularz na stronie lub osobiste dostarczenie pisma.

Z kolei WEIP, operator parkingów przy szpitalach i centrach handlowych, został zobowiązany do zwrotu pieniędzy za niesłusznie wystawione wezwania do wniesienia opłaty dodatkowej z powodu braku biletu parkingowego. Wcześniej do WEIP rocznie trafiało kilka tysięcy reklamacji, a większość z nich była odrzucana – w wielu przypadkach niesłusznie. Pokrzywdzeni klienci skarżyli się na takie praktyki do prezesa UOKiK. Uznał on, że spółka wprowadzała konsumentów w błąd także w kwestii sposobów składania reklamacji. Sugerowała, że można jedynie skorzystać z formularza na stronie internetowej lub wysłać list. Tymczasem reklamacja może mieć również inną formę, np. mailową bądź można ją złożyć osobiście.

Czytaj też:
Spór w rządzie o dopłaty do kredytów. Krytyka z każdej strony. To się może nie udać
Czytaj też:
ZUS. Nie ma tragedii, ale dobrze też nie jest

Opracowała:
Źródło: Wprost