Ruszył nabór do programu, w którym państwo przeznaczy duże środki na rozwój dzieci i młodzieży. Stawką jest nawet 15 tys. zł na jedno dziecko, rozłożone na kilka lat nauki.
Trzyletnie wsparcie
Od piątku rodzice mogą składać wnioski w programie Indywidualne Konta Rozwojowe Junior. To rozwiązanie stworzone po to, by wyrównać szanse edukacyjne najmłodszych. Każdy uczeń, który zostanie zakwalifikowany, otrzyma łącznie 15 tys. zł wsparcia, podzielone na trzy lata. Środki mają pomóc w sfinansowaniu dodatkowych aktywności, na które wielu rodzin zwyczajnie nie stać.
Program nie jest jednak dostępny dla wszystkich. Skierowany jest do uczniów klas 4–8 szkół podstawowych oraz młodzieży ze szkół ponadpodstawowych, ale tylko z rodzin o niskich dochodach. Warunkiem udziału jest korzystanie z rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu” lub pobieranie zasiłku rodzinnego. Wyjątek stanowią dzieci przebywające w pieczy zastępczej – one mogą ubiegać się o pieniądze bez spełniania dodatkowych kryteriów dochodowych.
Przyznane środki można wydać na szeroki katalog zajęć dodatkowych. W grę wchodzą m.in. kursy językowe, lekcje gry na instrumentach, zajęcia plastyczne, treningi sportowe czy warsztaty naukowe. Dofinansowanie obejmie także wyjazdy edukacyjne, w tym wakacyjne. Zajęcia mogą odbywać się zarówno stacjonarnie, jak i w formie online, co daje rodzinom dużą elastyczność przy wyborze oferty.
Miliony do wzięcia
Podczas konferencji prasowej wiceministra Monika Sikora podkreśliła, że „talent nie zależy od poziomu zamożności”. Zwróciła uwagę, że program Indywidualne Konta Rozwojowe Junior nie tylko finansuje konkretne zajęcia, ale też pozwala dzieciom samodzielnie zarządzać swoim rozwojem, co uczy je ważnych umiejętności na przyszłość.
W drugim naborze do podziału jest co najmniej 54 mln zł. Według wyliczeń oznacza to wsparcie dla około 4 tys. uczniów w całym kraju. Zainteresowanie programem było już widoczne przy pierwszej rekrutacji – w czerwcu złożono prawie 2,9 tys. wniosków. Teraz pula środków jest jeszcze większa, a rodzice i opiekunowie mają kolejną szansę, by sięgnąć po pieniądze na rozwój swoich dzieci.
Czytaj też:
Były poseł zbankrutował, dziś ratuje innych z długów. „Nie wstydzę się upadłości”Czytaj też:
Kosili trawę, wykosili fortunę. Zaskakujące odkrycie pracowników miejskich
