Zanim Polska wejdzie do strefy euro, musi przez dwa lata znajdować się w tzw. systemie ERM2. W czasie pobytu w systemie ERM2 będziemy zobowiązani przede wszystkim utrzymywać stabilny kurs walutowy i dążyć do obniżenia inflacji.
"Obecnie ta stabilność, nie tylko polskiej waluty, stała się ograniczona. To potencjalnie może powiększyć koszty utrzymania tej stabilności w tym procesie, a te koszty mogą prowadzić do umniejszenia naszych rezerw. A rezerwy NBP są dziedzictwem całego narodu" - dodał Skrzypek.
Pytany przez dziennikarzy o datę wejścia do strefy euro, prezes NBP unikał odpowiedzi. Stwierdził jedynie, że Polska powinna wstąpić do strefy, kiedy to będzie dla nas korzystne -"tak, aby bilans kosztów i korzyści był jak najbardziej pozytywny; tak, aby wejście przyczyniło się do wzrostu gospodarczego i wyrównania różnic między krajami UE".
Skrzypek odniósł się również do podpisanej w ubiegłym tygodniu umowy swap z Narodowym Bankiem Szwajcarii. Umowa przewiduje, że NBP będzie mógł pozyskiwać franki w zamian za euro, by zapewnić bankom finansowanie we frankach szwajcarskich, w formie swapów walutowych.
"Myślę, że ostatni powód do niepokoju został tym samym przełamany. Banki już od dziś będą mogły taniej pozyskiwać franki szwajcarskie niż do tej pory. Do tej pory musiały dokonywać operacji podwójnych swapowych bądź zasilać się za granicą lub u swych właścicieli. Teraz jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeby naszego systemu bankowego" - zapewnił Skrzypek.
W jego opinii kryzys, który także odczuwa Polska, spowoduje w przyszłym roku spowolnienie gospodarki do ok. 3 proc. Zapewnił, że NBP jest gotowy do współpracy z rządem, żeby zneutralizować skutki kryzysu dla naszej gospodarki.
pap, keb