Annekov wyjaśnił, że przewidywania EBOR były oparte na prognozie, że w 2009 r. PKB Polski wzrośnie o 1,4 proc. Tymczasem według szacunków GUS ogłoszonych pod koniec stycznia polska gospodarka urosła w ubiegłym roku o 1,7 proc.
"Wzrost PKB pewnie będzie wyższy w 2010 r. niż w prognozie, bo doszły nowe dane" - powiedział Annekov.
Zgodnie z prognozami PKB dla naszego regionu uśredniony wzrost gospodarczy wyniesie w tym roku 1,4 proc., a w 2011 r. 2,8 proc. "Kraje regionu będą wykazywały wzrost poniżej potencjału, ponieważ popyt zewnętrzny może nie wystąpić w wystarczającym stopniu" - wyjaśnił.
Ekonomista zwrócił uwagę, że w efekcie kryzysu kraje Europy Zachodniej mogą zaostrzyć politykę fiskalną i monetarną, co może ograniczyć wzrost popytu. Wśród problemów, z którymi będą musiały się zmierzyć kraje naszego regionu wskazał m.in. wzrost kredytów zagrożonych.
Annekov powiedział, że zdaniem EBOR przedstawiony w styczniu przez premiera Donalda Tuska Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów 2010-2011 jest pierwszym krokiem, który powinien być kontynuowany w kolejnych latach. Plan przewiduje szereg działań, w tym ograniczenie wzrostu wydatków, wskutek czego deficyt sektora finansów publicznych ma spaść w 2012 r. poniżej 3 proc. PKB.
EBOR ostrzega jednak, że mimo wzrostu PKB przedsiębiorstwa w regionie jego działania nadal wymagają dodatkowego wsparcia, jeśli mają się uporać z wtórnymi skutkami ubiegłorocznego, globalnego kryzysu finansowego, najgłębszego od upadku komunizmu.
"Ożywienie aktywności firm w najlepszym razie będzie kruche. Pomimo tego, że średnia PKB w państwach regionu zaczęła rosnąć, ludzki wymiar kryzysu dopiero da o sobie znać. Z braku komercyjnego kredytu należy liczyć się ze wzrostem liczby upadających firm i przyrostem bezrobocia" - napisał bank w komunikacie.
PAP, mm