Ponadto ambasadorowie i pracownicy niższej rangi dali wyraz swemu zaniepokojeniu w liście, skierowanym do prezydenta Giorgio Napolitano, premiera Silvio Berlusconiego, ministra finansów Giulio Tremontiego oraz przewodniczących obu izb parlamentu. List otrzymał także szef dyplomacji Franco Frattini, który nie zawahał się nazwać zawartych w programie oszczędności cięć w finansowaniu jego resortu "absurdalnymi". Z praktycznego punktu widzenia zmniejszenie nakładów na MSZ doprowadzi do zamknięcia wielu konsulatów, redukcji personelu w ambasadach oraz wydatków reprezentacyjnych.
Przewiduje się, że do poniedziałkowego strajku przystąpi znaczna część pracowników dyplomacji wszystkich szczebli, gdyż większość z nich należy do związku, który go ogłosił. Nie będzie natomiast strajkował przeciwko swemu rządowi minister spraw zagranicznych Frattini, który tego dnia będzie w Brukseli. Nie będzie tam sam, bo, jak poinformowano, jego współpracownicy i asystenci mają pracować normalnie.
PAP, arb