Prof. Gomułka wyjaśnił, że dosyć słaby wzrost sprzedaży detalicznej i pogorszenie nastrojów konsumenckich to efekt wzrostu cen żywności i oczekiwanego wzrostu inflacji. Ponadto - jak dodał - jest to konsekwencja słabego wzrostu płac i dochodów w gospodarstwach domowych. - Prawdopodobnie należy oczekiwać kontynuacji tego w najbliższych kilku kwartałach - zaznaczył. Główny ekonomista BCC spodziewa się, że stopa bezrobocia na koniec 2010 roku będzie na podobnym poziomie, jak rok wcześniej, czyli około 12 proc.
Gomułka odniósł się również do danych GUS dotyczących nowych zamówień w przemyśle. Wzrosły one w lipcu w ujęciu rocznym o 13,6 proc., po wzroście o 20,5 proc. w czerwcu. - Wyniki te są bardzo zadowalające. Dwucyfrowy wzrost nowych zamówień w przemyśle w lipcu jest bardzo silnym wzrostem. Jest on spowodowany wyraźną poprawą na zewnętrznych rynkach eksportowych, w szczególności w związku ze znaczną poprawą sytuacji na rynku niemieckim - wyjaśnił Gomułka. - Jeżeli chodzi o popyt wewnętrzny, czyli konsumpcję oraz inwestycje, to poprawa w tych obszarach jest jak na razie umiarkowana - dodał.
PAP, arb