Naftowy gigant po kosztownym dla firmy wycieku w Zatoce Meksykańskiej znowu zaczął zarabiać. Firma wypracowała w ostatnim kwartale 1,85 miliarda dolarów zysku. To bardzo dobry wynik w porównaniu z 17 miliardową stratą, jaką zanotował między kwietniem a czerwcem.
Potężne straty były spowodowane pokrywaniem kosztów akcji ratunkowej oraz próbami zatamowania wycieku. Jak szacuje British Petroleum, awaria platformy Deepwater Horizon i wyciek ropy do Zatoki Meksykańskiej kosztowała firmę około 40 miliardów dolarów. To ponad pięć razy więcej niż początkowo szacowała firma.
W wypracowaniu zysku niewątpliwie miał swój udział nowy prezes firmy Bob Dudley, który stał na czele akcji usuwania skutków wycieku. Dudley zastąpił na stanowisku Tony’ego Haywarda, którego krytykowano za styl przywództwa w czasie kryzysu.
W katastrofie platformy wiertniczej zginęło 11 osób. Wyciek ropy naftowej został w pełni opanowany dopiero we wrześniu. Szacuje się, że do Zatoki Meksykańskiej dostało się blisko 5 milionów baryłek ropy naftowej.
bb, BBC
W wypracowaniu zysku niewątpliwie miał swój udział nowy prezes firmy Bob Dudley, który stał na czele akcji usuwania skutków wycieku. Dudley zastąpił na stanowisku Tony’ego Haywarda, którego krytykowano za styl przywództwa w czasie kryzysu.
W katastrofie platformy wiertniczej zginęło 11 osób. Wyciek ropy naftowej został w pełni opanowany dopiero we wrześniu. Szacuje się, że do Zatoki Meksykańskiej dostało się blisko 5 milionów baryłek ropy naftowej.
bb, BBC