O wysłaniu w związku z tą transakcją zawiadomień do ABW i prokuratury poinformował lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek. - Zachodzi podejrzenie, że kopalnia Silesia została sprzedana poniżej wyceny, która była przygotowana przez spółkę - przekonywał. Związek wskazuje, że razem z kopalnią sprzedano jej zwałowiska, na których zalegało 94 tys. ton o wartości ok. 40 mln zł, podczas gdy całą kopalnię sprzedano za "niemal równoważną" kwotę. - Oznaczałoby to, że inwestor, który kupił kopalnię nabył ją za przysłowiową złotówkę, ponieważ równocześnie nabył zwały o wartości 40 mln zł - zauważył Ziętek. Inna sprawa związana ze sprzedażą Silesii dotyczy pracowników zakładu. - Zarząd Kompanii Węglowej twierdzi, że nie dał żadnych gwarancji inwestorowi w sprawie przekazania wraz z kopalnią całej zatrudnionej tam załogi - mówił związkowiec, pokazując pisma górników proszących przed sprzedażą kopalni o przeniesienie do innych zakładów i odmowne odpowiedzi spółki.
W obu tych sprawach Sierpień 80 przekazał zawiadomienia do ABW i prokuratury. Związek uważa, że w sprawie zwałów Silesii władze Kompanii działały na szkodę spółki, natomiast w przypadku odmowy przeniesienia pracowników spowodowały zagrożenia życia i zdrowia swych pracowników w innych zakładach - brakuje w nich bowiem doświadczonej kadry, a mogli do nich trafić górnicy sprzedanej kopalni. Przedstawiciele Kompanii odpierają zarzuty twierdząc, że są one "kompletnie nieprawdziwe". Rzecznik spółki Zbigniew Madej podkreśla, że nadzorowana przez kilka ministerstw sprzedaż Silesii została oceniona jako "transakcja modelowa". Zapewnia jednocześnie, że uwzględniono przy tym każdą tonę węgla ze zwałów kopalni. Odnosząc się do możliwości zmiany miejsca pracy przez pracowników Silesii, Madej wskazał, że pracownicy tego zakładu, chcący pracować w Kompanii, powinni zwolnić się u obecnego pracodawcy i złożyć podanie o pracę.
PAP, arb