Kurs euro do franka na poziomie 1,2 jest wciąż wysoki i frank powinien dalej się osłabiać - tłumaczy SNB. Rynek walutowy zareagował gwałtowną wyprzedażą szwajcarskiego franka po komunikacie SNB. Frank osłabił się z 1,1019 do 1,2150 za euro po komunikacie opublikowanym przez bank.
- Działania SNB, które w naszej opinii okażą się skuteczne, są korzystne dla polskiej waluty. Tańszy frank oznacza większą konsumpcję. Oznacza też poprawę bilansów banków, które w największym stopniu udzielały kredytów denominowanych we franku - tłumaczy Marcin R. Kiepas, analityk X-Trade Brokers DM. Z kolei analityk Open Finance Marcin Krasoń zwrócił uwagę, że osłabienie franka jest bardzo dobrą wiadomością dla kredytobiorców zadłużonych w tej walucie, ponieważ zapłacą niższe raty. - Trudno powiedzieć, jak długo ten stan rzeczy będzie trwał, nie wiadomo, jaka będzie reakcja rynku. Na razie inwestorzy są zaskoczeni. Może się zdarzyć, że część dużych międzynarodowych inwestorów uzna, że frank nie jest już walutą bezpieczną i zacznie kupować dolary lub surowce. Gdyby się okazało, że frank nadal będzie tracił, to kredytobiorcy w Polsce będą zyskiwać - zapowiedział Krasoń.
Z kolei zdaniem analityka Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Marka Rogalskiego, SNB ma wystarczające fundusze, by w najbliższych tygodniach skutecznie bronić kursu franka. - Tyle, że w dłuższym horyzoncie, jeżeli problemy z Grecją i innymi krajami będą się nasilać, SNB może przegrać z rynkiem. Niemniej w krótkiej perspektywie decyzja SNB gwałtownie zmieniła układ sił na rynku. Widzimy wyraźną ucieczkę inwestorów od bezpiecznych przystani - poza frankiem, to też dolar i złoto. Poprawia się też sytuacja na złotym - zauważył analityk. Natomiast analityk Domu Maklerskiego TMS Brokers Bartosz Sawicki zwrócił uwagę, że oświadczenie SNB przyczyniło się do mocnych wzrostów na parkiecie w Zurychu, gdzie indeks SMI zwyżkował po godz. 10 o około 4 proc.
Złoty umocnił się w stosunku do franka o ponad 7 proc. - obecnie za 1 franka trzeba płacić 3,468 złotego.
PAP, arb