Protestowano też przeciwko taryfie ulgowej wobec bankierów winnych kryzysu finansowego i pogorszeniu praw emerytalnych pracowników budżetówki. - Nie popieramy nadużyć systemu świadczeń socjalnych, ale robi tak tylko 1 proc. osób. Tymczasem rząd toleruje to, że duże korporacje uchylają się od płacenia podatków na dużą skalę. Szefowie biznesów, którzy tak robią, są nawet jego doradcami - zaznaczyła uczestniczka marszu.
- Jest ktoś grający w barwach niebieskich, czyja obecność jest w Manchesterze jeszcze mniej pożądana niż Carlosa Teveza (piłkarza Manchester City ukaranego za to, że nie chciał grać w niedawnym meczu przeciw Bayernowi Monachium) - jest to David Cameron - mówił na wiecu lokalny laburzystowski poseł Tony Lloyd, nawiązując do tego, że niebieski jest kolorem zarówno partii konserwatywnej, jak i Manchester City.
- Ze względu na atmosferę, w której odbywa się zjazd w Manchesterze, rolą premiera będzie przekonanie społeczeństwa, że rozumie obawy bytowe ludzi związane z pracą, emeryturą, wykształceniem dzieci itp., a równocześnie danie im nadziei, że cięcia przyniosą poprawę - ocenił James Landale z BBC. Inny komentator, Gary Gibbon z Channel 4, uważa, że konserwatyści mają trudności wizerunkowe. Ich partia jest kojarzona z niepopularnymi społecznie cięciami, a ich reformy nie przebijają się do społecznej świadomości.
Sondaże sugerują, że część wyborców ma wątpliwości, czy sztywne podejście do redukcji deficytu i długu jest uzasadnione, ponieważ jak dotąd nie przekłada się na poprawę wskaźników gospodarczych, w szczególności poprawę zatrudnienia. Dane wykazują też spadek płac realnych i wysokie bezrobocie, zwłaszcza wśród młodzieży. Krytycy rządowej strategii cięć, zmierzającej do zlikwidowania strukturalnego deficytu budżetowego do 2015 r., argumentują, że tłumią one popyt i dodatkowo schładzają gospodarkę. Uderzają w ludzi najmniej zdolnych do obrony przed nimi i będą miały długofalowe negatywne skutki, m.in. w dziedzinie obronności.
PAP, arb