Koniec kopalni Wujek?

Koniec kopalni Wujek?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarząd KHW rozważy przyszłość katowickiej kopalni Wujek (fot. RAFAL JACNIAK / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Do końca marca gotowa będzie analiza, która ma zdecydować o przyszłości katowickiej części kopalni Wujek. Zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) nie wyklucza wygaszenia wydobycia w tej kopalni, jeżeli okaże się trwale nierentowna.

- Pracujemy nad wielowariantową analizą, obejmującą m.in. zasoby węgla w kopalni, możliwości przygotowania nowych frontów eksploatacyjnych oraz parametry ekonomiczne. Wyniki tych prac dadzą odpowiedź na pytanie o  przyszłość zakładu – powiedział w piątek PAP prezes KHW Roman Łój.

Kopalnia Wujek składa się z dwóch części (tzw. ruchów) – Wujek w  Katowicach, gdzie pracuje blisko 2,5 tys. osób, i Śląsk w Rudzie Śląskiej, gdzie zatrudnionych jest niespełna 2 tys. pracowników. W  ostatnich latach to katowicka część była dominująca i przynosząca zyski. Teraz – jak powiedział prezes - generuje straty. Jednym z powodów jest podziemny pożar, który w styczniu wyłączył z  eksploatacji dwie ważne ściany wydobywcze. Oznacza to ubytek 300 tys. ton bardzo dobrego jakościowo węgla. Pozostały dwie ściany wydobywające węgiel dużo gorszej jakości – niewykluczone, że dostarczając go  energetyce, kopalnia będzie musiała zapłacić kary za niedotrzymanie parametrów jakościowych.

Na pogarszające się wyniki zakładu wpływa także fakt, że Wujek prowadzi wydobycie pod Katowicami – z tego powodu, by ograniczyć szkody na powierzchni, całość prac musi być prowadzona "na podsadzkę", czyli z  wypełnianiem pustych miejsc po eksploatacji. To bardzo kosztowna technika, której koszty wciąż rosną. Wymaga m.in. dużej ilości piasku (do mieszaniny podsadzkowej) i drewna. - Nastąpił skokowy wzrost cen materiałów – dostawcy piasku w złożonych nam ofertach zaproponowali kilkukrotny wzrost ceny; rozmowy w tej sprawie trwają. Drewno, potrzebne przy pracach podsadzkowych, w ciągu ostatnich dwóch lat podrożało dwukrotnie – powiedział prezes.

Zmniejszone wydobycie i wydajność, pogorszenie jakości węgla oraz  wzrost cen materiałów sprawiły, że Wujek zaczął przynosić straty, a jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. - Nożyce, będące różnicą między kosztami a przychodami ze sprzedaży węgla coraz bardziej się rozjeżdżają. Nie możemy prowadzić działalności ze stratą. Dopuszczam możliwość zamknięcia ruchu Wujek, jeżeli wszechstronne analizy potwierdzą jego trwałą nierentowność – powiedział prezes KHW. W tym rejonie pozostało jeszcze do wydobycia ok. 8-12 mln ton węgla, nie licząc filarów ochronnych, które można byłoby wybrać jedynie wtedy, gdyby przesądzona była likwidacja kopalni. Całość wydobycia musi być prowadzona kosztowną metodą "na podsadzkę", a węgiel w dużej części nie  jest najlepszej jakości.

Prezes zapewnił, że niezależnie od tego, jakie ostatecznie zapadną decyzje, załoga kopalni nie musi martwić się o pracę – wszyscy górnicy przeszliby do pracy w innych rejonach i kopalniach. KHW wiąże nadzieje z drugą częścią kopalni – Śląsk w Rudzie Śląskiej. Obecnie pracuje tam jedna ściana wydobywcza, ale w przyszłym roku mają być już trzy. Poważnym ograniczeniem są jednak względy bezpieczeństwa. Śląsk to kopalnia silnie metanowa; w 2009 r. po wybuchu tego gazu zginęło tam 20 górników, a wielu innych zostało rannych. Trudne są też warunki geologiczno-górnicze.

- W ostatnich latach było tak, że Wujek >ciągnął< kopalnię do przodu, a  Śląsk odbudowywał swój potencjał. Chcemy, aby w 2013 r. pracowały tam trzy ściany. Trzeba jednak pamiętać o ograniczeniach; np. decyzją urzędu górniczego nie możemy obecnie równocześnie eksploatować ściany i  prowadzić robót przygotowawczych – zastrzegł prezes.

Historia kopalni Wujek sięga początków XX wieku. W 2005 r. została połączona z rudzką kopalnią Śląsk. 16 grudnia 1981 r. od milicyjnych kul zginęło dziewięciu górników z kopalni Wujek, którzy zastrajkowali po  wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Wydarzenie to upamiętnia wielki Krzyż-Pomnik, wybudowany między kopalnianymi kominami, w miejscu, gdzie czołgi przerwały mur zakładu. Przy kopalni działa też muzeum poświęcone ofiarom pacyfikacji.