Jak podała Barbara Seroka-Piotrowska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy (WUP) w Olsztynie, powiatowe urzędy pracy już przyjmują od chętnych do założenia własnej firmy wnioski i biznesplany działalności gospodarczej. Nie ma końcowego terminu składania dokumentów, wnioski przyjmowane są do czasu wyczerpania pieniędzy.
Złożoną dokumentację sprawdzają komisje, które kwalifikują przyszłych beneficjentów do otrzymania finansowego wsparcia, które wynosi 20 tys. zł. Bezrobotny, który otrzyma dotację nie musi jej zwracać pod warunkiem, że założona przez niego firma utrzyma się na rynku przez rok. Jak powiedziała Seroka-Piotrowska, najczęściej bezrobotni chcą prowadzić firmy budowlane i kosmetyczne, choć zdarza się także, że przyszły beneficjent chce otworzyć salon fryzjerski dla psów albo założyć firmę, która będzie świadczyć usługi wywozu śmieci.
Wyjaśniła, że preferowane są firmy produkcyjne i takie, w których właściciel chce utworzyć kolejne miejsca pracy, by zatrudnić dodatkowe osoby. W tym roku na tak zwany fundusz pracy, który służy aktywizacji bezrobotnych województwo warmińsko-mazurskie otrzymało 119 mln zł, czyli o 8 mln zł więcej niż rok temu. Jaka kwota z tego będzie przeznaczona na dotację dla zakładających działalność gospodarczą, jeszcze nie wiadomo. W 2011 roku urzędy pracy w regionie dostały na różne formy aktywizacji bezrobotnych 111 mln zł, z czego na dotacje związane z założeniem firmy i rozpoczęciem działalności gospodarczej przeznaczono 15 mln zł. Skorzystało z nich 995 osób. Jeszcze lepszy był rok 2010, gdy na Warmii i Mazurach fundusz pracy wyniósł 292 mln zł a dla bezrobotnych chcących prowadzić własny biznes przeznaczono 61 mln zł. Skorzystało z tego 3,4 tys. osób.
Jak podkreśliła Barbara Seroka-Piotrowska, z analiz dokonywanych przez Wojewódzki Urząd Pracy w Olsztynie wynika, że połowa firm założonych przez bezrobotnych dzięki dotacjom po 3-4 latach wciąż działa na rynku. Stopa bezrobocia na Warmii i Mazurach w grudniu 2011 roku wynosiła 21,1 proc. i była najwyższa w kraju.
eb, pap