W październiku produkcja przemysłowa sprzedana wzrosła o 4,6 proc. w skali roku wobec 5,2 proc. zanotowanych we wrześniu, przy czym przewidywania rynku oscylowały wokół 2,0 proc.. Wzrost dynamiki względem września to przede wszystkim efekt większej liczby dni roboczych (+2 vs. -2 w ujęciu rocznym). Po odsezonowaniu produkcja wzrosła zaledwie o 0,6 proc. w skali roku wobec spadku o 1,6 proc. we wrześniu.
Wzrosty zanotowano w 27 z 34 sekcji, co znów jest związane z efektem dni roboczych. Wiodące sekcje to produkcja urządzeń elektronicznych (12,2 proc. r/r), chemikaliów (11,0 proc.) i produkcja węgla (13,9 proc.). Spadała produkcja w takich sekcjach jak produkcja metali, pojazdów i mebli, które to sekcje są sekcjami eksportowymi, mocno cyklicznymi i w których kontrakcja jest już obserwowana od kilku miesięcy. Sekcje powyższe narażone będą na dalsze spadki w kolejnych miesiącach mówi Marcin Mazurek, analityk BRE Banku.
Za listopad odczyt ponownie może pozostać dodatni (+1 dni roboczych w ujęciu rocznym). - Dane o produkcji nie zmieniają jednak naszego negatywnego scenariusza makroekonomicznego. Spadki produkcji w kolejnych miesiącach uprawdopodabnia spowolnienie w Niemczech, gdzie od IV kwartału zacznie się recesja, oraz postępujące spowolnienie popytu wewnętrznego w Polsce prognozuje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosły w październiku o 1,0 proc. w skali roku (poprzednia wielkość pozostała bez rewizji na poziomie 1,8 proc.). W ujęciu miesięcznym spadki cen są znaczne: przetwórstwo -0,7 proc., górnictwo (-2,2 proc.). - W szczególności ciekawy wydaje się znaczny spadek cen w przetwórstwie przemysłowym, który nastąpił de facto bez zmiany czynników egzogenicznych takich jak kurs walutowy, czy ceny surowców. Może to oznaczać, że spowolnienie w przemyśle jest de facto większe niż wskazywałyby na to statystyki dotyczące publikowanej równolegle produkcji wyjaśnia Marcin Mazurek. Oprócz niezidentyfikowanych czynników jednorazowych, które mogły sprowadzić spadek dynamiki produkcji na taki poziom (ostatnio takie spadki wystąpiły w miesiącach letnich 2009 roku wtedy bardziej namacalną przyczyną było 20 groszowe umocnienie złotego względem euro) warto zwrócić uwagę także na intensyfikację presji konkurencyjnej (objaw słabego rynku, czy też konieczności uplasowania niesprzedanej produkcji eksportowej na rynku krajowym), tym bardziej że zmiany zapasów w niniejszej fazie cyklu są poniekąd mniej raptowne niż w poprzednim (zmiany zapasów cały czas na dodatnim poziomie).
- Techniczne spojrzenie na inflację nie przedstawia złudzeń, że proces dezinflacji będzie kontynuowany w coraz szybszym tempie przewiduje Ernest Pytlarczyk.
Dane dzisiejsze okazały się pozytywne dla złotego i lekko negatywne dla polskich obligacji (wzrost produkcji przez niektórych ironicznie skomentowany został jako efekt obniżki stóp NBP w listopadzie i brak konieczności dalszego poluzowania). - Podtrzymujemy nasz pogląd, ze obniżka stóp w grudniu jest pewna, a kolejne dane ze sfery realnej, w tym odczyt PKB za III kw. i kolejne odczyty inflacji, będą stymulowały oczekiwania na obniżki stóp podsumowuje Marcin Mazurek.