30-krotność ZUS jednak zostanie? Tak twierdzi rzecznik prezydenta

30-krotność ZUS jednak zostanie? Tak twierdzi rzecznik prezydenta

Błażej Spychalski
Błażej Spychalski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
30-krotność ZUS zostaje? Błażej Spychalski, sekretarz stanu pełniący nadzór nad Biurem Prasowym w Kancelarii Prezydenta RP, powiedział dziś w Wirtualnej Polsce, że „większość parlamentarna z tego, co wiem, wycofała się z tego rozwiązania”.

„Dobrze by było, gdyby to się na biurku prezydenta nie znalazło. Większość parlamentarna - z tego, co wiem - wycofała się z tego rozwiązania” –powiedział Błażej Spychalski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP pełniący nadzór nad Biurem Prasowym, w programie Tłit w Wirtualnej Polsce.

Głos w sprawie zabrała także minister Jadwiga Emilewicz. „W kwestii limitu 30-krotności wydaje się, że dyskusje polityczne mamy już za sobą. Tak, jak przekonywaliśmy od momentu, kiedy ten pomysł się pojawił, że nie przyniósłby on zakładanego budżetowego wpływu, a zatem utrzymanie tego obecnego rozwiązania będzie bezpieczne z perspektywy tych, których chcemy w Polsce utrzymać, ale także dla systemu społecznego” powiedziała.

Wczoraj rzecznik prasowy rządu Piotr Müller powiedział, że może zapaść decyzja o rezygnacji z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Wcześniej wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał możliwość nowelizacji przyszłorocznego budżetu, jeżeli dojdzie do pozostawienia limitu 30-krotności składek na ZUS.

Czym jest 30-krotność ZUS?

30-krotność składek ZUS, o której ostatnio jest bardzo głośno, to limit, powyżej którego najbogatsi nie muszą już więcej płacić składek na ubezpieczenie społeczne. Wynika to z faktu, że w momencie przejścia na emeryturę, przy tak dużych składkach odprowadzanych przez wiele lat, państwo musiałoby wypłacać danej osobie ogromną, comiesięczną emeryturę. Byłoby to bardzo obciążające dla budżetu.

Plan budżetowy na 2020 rok przewidywał jednak likwidację tego limitu, co wywołało duże poruszenie również wśród polityków partii rządzącej i prezydenta Andrzeja Dudy. Planowano, że dodatkowe pieniądze, które wpływałyby od najbogatszych, zasilą budżet i pomogą w realizacji ambitnych celów. Głównym z nich jest osiągnięcie pierwszego od 30 lat budżetu z zerowym deficytem.

Czytaj też:
Rząd przyjął poprawki do projektu ustawy budżetowej na 2020 r. Morawiecki: „To drobne korekty”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / ISBnews