Z jednej z najlepszych stadnin świata na samo dno. Śledztwo w sprawie Janowa Podlaskiego ponownie przedłużone

Z jednej z najlepszych stadnin świata na samo dno. Śledztwo w sprawie Janowa Podlaskiego ponownie przedłużone

Koń rasy arabskiej
Koń rasy arabskiej Źródło: Shutterstock / Svetlana Ryazantseva
Nie widać już niemal żadnych szans na uratowanie legendy Janowa Podlaskiego. Jak pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”, prokuratura, zamiast zająć się obecnymi kłopotami stadniny, przedłużyła właśnie śledztwo w sprawie nieprawidłowości z przeszłości.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, śledztwo w sprawie nieprawidłowości w stadninie koni arabskich w Janowie Podlaskim zostało przedłużone. Chodzi o wyjaśnienie wątpliwości, które zgłosiła Agencja Nieruchomości Rolnych dotyczących czasów, w których stadninom kierował, odwołany w lutym 2016 roku Marek Trela. To za czasów jego prezesury w Janowie wyhodowano Pianissimę, czyli najbardziej utytułowaną klacz czystej krwi arabskiej w historii oraz zorganizowano aukcję Pride of Poland, na której w 2015 roku sprzedano konie za blisko 4 mln euro.

– To jedno z najbardziej upolitycznionych śledztw. Jak w lustrze odbija się w nim sposób działania naszego aparatu rządzącego, który wykorzystuje prokuraturę do swoich celów – mówi Marek Szewczyk, były redaktor naczelny „Konia Polskiego" i autor bloga HipoLogika.pl, cytowany przez Rzeczpospolitą.

Śledztwo przedłużone

Jak informuje „Rzeczpospolita”, trudno już policzyć, który raz śledztwo w sprawie stadniny zostało przedłużone. Prawdopodobnie jest to siódmy lub ósmy raz. Tym razem ma ono trwać do 9 sierpnia.

– Jestem przekonany, że 9 sierpnia prokuratura znajdzie kolejny pretekst. Chodzi o to, żeby przedłużać śledztwo w nieskończoność. Bo jeśli je umorzą, przyznają, że minister Jurgiel kłamał – podsumował Marek Szewczyk.

Czytaj też:
Stadnina w Janowie Podlaskim sprzedaje cenne konie. Są niezbędne do utrzymania ciągłości hodowli

Opracował:
Źródło: Rzeczpospolita