Ministerstwo Finansów pracuje nad budżetem państwa na 2021 rok. Wczoraj minister Tadeusz Kościński przyznał, że z pierwszego zrównoważonego budżetu, jakim miał być tegoroczny plan, niewiele pozostało. Wszystko przez koronawirusa, który wstrząsnął gospodarką już w pierwszym kwartale i zmusił rząd do potężnego zadłużenia w celu uruchomienia programów osłonowych. Kościński twierdzi, że na koniec 2020 roku zadłużenie wyniesie 100 mld zł.
Budżet na 2021
„Dziennik Gazeta Prawna” dotarł jednak do założeń budżetowych na 2021 rok. Resort Finansów prognozuje, że wzrost gospodarczy w przyszłym roku wyniesie 4 proc. wobec - 4,6 proc. w 2020, a inflacja średnioroczna osiągnie poziom 1,8 proc. MF prognozuje, że stopa bezrobocia spadnie z 8 do 7,5 proc., a inwestycje wzrosną aż o 4 proc. do poziomu 10,6 proc. Konsumpcja prywatna ma wzrosnąć o 4,4 proc. To na podstawie takich prognoz przygotowywany jest plan budżetowy na 2021 rok.
Podwyżka płacy minimalnej
Jednym z najważniejszych elementów, które obciążą budżet państwa w 2021 roku, będzie planowana podwyżka płacy minimalnej do 2716 zł brutto. To mniej niż pierwotnie planowano. W zapowiedziach Prawa i Sprawiedliwości sprzed pandemii twierdzono, że już w przyszłym roku płaca minimalna wyniesie 3000 zł. Ważna informacja dotyczy także osób zatrudnionych w budżetówce. Jak podaje dziennik, MF planuje zarekomendować zamrożenie płac w tym sektorze gospodarki.
Nowym źródłem przychodów, które wpisano w nowy budżet są środki z odmrożonego podatku handlowego, oraz głośny ostatnimi czasy podatek od „małpek” i podatek cukrowy.
Czytaj też:
Podatek cukrowy i od „małpek” znów w Sejmie. Zapłacimy więcej za słodkie napoje?