Gminy zachęcały do szczepień lokalnymi loteriami. Teraz mogą mieć problem z prawem

Gminy zachęcały do szczepień lokalnymi loteriami. Teraz mogą mieć problem z prawem

Szczepienie przeciwko koronawirusowi
Szczepienie przeciwko koronawirusowi Źródło: Shutterstock / BaLL LunLa
W ramach akcji promującej szczepienia, niektóre gminy zorganizowały loterie dla swoich mieszkańców. Intencje były dobre, ale wielu urzędników nie wiedziało, że przeprowadzenie loterii to dość skomplikowany proces. Z ustawą o grach hazardowych nie ma żartów.

Loteria szczepionkowa miała zachęcić Polaków do szczepienia się. Losowanie nagród odbywa się w trzech trybach: tygodniowych w każdą środę, miesięcznych, ale drobne nagrody można też zgarnąć każdego dnia. W październiku natomiast odbędzie się losowanie głównych nagród. Czy możliwość wygrania hulajnogi elektrycznej faktycznie okazała się zachętą do szczepienia, to już inna sprawa.

Poza loterią przeznaczoną dla wszystkich obywateli, gminy organizowały również loterie dla swoich mieszkańców. Zachęcali ich do tego wojewodowie. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, część gmin zrobiła to w niewłaściwy sposób. Zorganizowanie loterii tylko z pozoru wydaje się nieskomplikowane. W rzeczywistości regulowane są one w ustawie o grach hazardowych i ich przeprowadzenie jest ściśle regulowane przez prawo – nawet gdy loteria ma być elementem miejskiego festynu albo ma stanowić nagrodę za jakieś promowane przez samorząd zachowanie.

Nie wystarczy napisać regulamin

Urzędnicy, z którymi rozmawiali dziennikarze „DGP”, przyznali, że napisali regulamin, udostępnili go mieszkańcom i przeprowadzili losowanie. Mało komu przyszło do głowy zgłaszanie regulaminu do zatwierdzenia przez Krajową Administrację Skarbową. To nie żart: do KAS trzeba złożyć nie tylko formalny dokument, ale również uiścić opłatę za przeprowadzenie loterii. Ta opłata nie jest tożsama z podatkiem od nagrody, który należy zapłacić, jeśli wartość nagrody przekracza 2 280 zł.

To nie koniec formalności: poza tym, że organizator musi przedłożyć regulamin do akceptacji i uiścić opłatę „na start”, musi również wykazać, że jest w stanie wypłacić obiecane w loterii nagrody. Służy temu gwarancja bankowa, którą przekazuje Krajowej Administracji Skarbowej. Koleje obowiązki dotyczą przechowywania dowodów wydania nagrody i dokumentów księgowe, które potwierdzają, że organizator zapłacił podatek, gdy zwycięzcą był konsument, a wartość nagrody przekroczyła 2 280 zł.

To bardzo wiele formalności, które dotyczą zarówno gminy, która organizuje loterię np. dla dzieci i jest to element jakiejś kampanii społecznej, jak i dużej korporacji, która urządza loterię i oferuje nagrody o łącznej wartości wielu tysięcy złotych. Urzędnicy gminni mogli nie mieć świadomości, że loteria nie jest elementem rozrywkowym, zabawą, lecz traktowana jest przez organy podatkowe bardzo poważnie.

Gminy muszą liczyć na wyrozumiałość urzędników

Skoro nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, to co dalej? „DGP” podpowiada urzędnikom, by złożyli czynny żal, to znaczy poinformowali organ podatkowy o naruszeniu zanim to organ stwierdzi naruszenie. Samo posypanie głowy popiołem nie wystarczy, bo wraz z oświadczeniem naruszyciel musi wykonać wszystkie czynności, których nie dokonał wcześniej. A to oznacza, że gminy muszą zapłacić za zgodę na organizację loterii. Wynosi ona co najmniej 2,5 tys. zł.

Biorąc pod uwagę, że loterie – ani „narodowa”, ani gminne – nie wpłynęły jakoś znacząco na popularność szczepień, można uznać, że gra nie była warta świeczki. Jako zabawa mogła mieć sens, ale jeśli uwzględnić koszty, to staje się obciążeniem. Samorządy mogą mieć tylko nadzieję, że organy skarbowe podejdą do tematu ze zrozumieniem, zaś do wojewodów mogą mieć żal, że rzucili hasło „organizujcie loterie”, ale nie pomogli już w ich zorganizowaniu i nie podpowiedzieli, jak zrobić to prawidłowo.

Czytaj też:
Trzecia dawka szczepionki dla większej grupy. Waldemar Kraska o szczegółach

Opracowała:
Źródło: Wprost / Dziennik Gazeta Prawna