Rada Polityki Pieniężnej narusza Konstytucję? Ekonomiści piszą list otwarty

Rada Polityki Pieniężnej narusza Konstytucję? Ekonomiści piszą list otwarty

Marek Belka
Marek Belka Źródło: Newspix.pl
Dalsza zwłoka w podnoszeniu stóp procentowych byłaby sprzeniewierzeniem się podstawowemu celowi banku centralnego. Łamana byłaby zarówno konstytucja, jak i ustawa o NBP – przekonują w  liście otwartym do Rady Polityki Pieniężnej jej dawni członkowie i troje byłych prezesów NBP.

„Inflacja stanowi nieformalny, bo nieuchwalany przez parlament, podatek od gotówki i oszczędności w bankach (jeśli realne stopy procentowe są ujemne) oraz od płac, emerytur, rent i stypendiów, czyli wszystkich tych dochodów, które w najlepszym razie z opóźnieniem są dostosowywane do inflacji. Podatek inflacyjny jest szczególnie dotkliwy dla ludzi mniej zamożnych, gdyż mają oni bardziej ograniczone możliwości niż osoby bogate zabezpieczenia się przed nim” – ostrzega w liście otwartym troje byłych prezesów Narodowego Banku Polskiego oraz kilkunastu członków Rada Polityki Pieniężnej poprzednich kadencji.

Adresatem pisma są obecni członkowie RPP, którzy od miesięcy odmawiają podniesienia stóp procentowych. Szef banku centralnego i jednocześnie prezes Rady przekonuje, że podnoszenie stóp nie wpłynie w żaden sposób na poziom inflacji, gdyż napędzają ją przede wszystkim czynniki zewnętrzne, które są niezależne od ruchów na rynku krajowym. Podpisani pod listem Leszek Balcerowicz, Marek Belka i Hanna Gronkiewicz-Waltz przekonują swojego następcę, że tak nie jest.

Konstytucja wprowadziła bezpieczniki, by uniknąć wysokiej inflacji

Przypominają wysoką inflację, która na początku lat 90. Zeszłego wieku tłumiła gospodarkę i sprawiła, że nawet dobrze do niedawna zarabiający nie byli w stanie utrzymać swoich rodzin. „U schyłkuPRL przeszła przez okres galopującej inflacji, która jest zabójcza dla nowoczesnej gospodarki opierającej się na wymianie i specjalizacji. Później musiała ponosić koszty jej zbijania” – przypominają.

Aby w przyszłości uniknąć podobnego załamania, w Konstytucji (w art. 227) nałożono na Narodowy Bank Polski odpowiedzialność za dbanie o wartość pieniądza, co uszczegółowiono w ustawie o NBP, określając jako podstawowy cel działalności banku centralnego utrzymanie stabilnego poziomu cen. Zdaniem sygnatariuszy listu, obecna RPP nie wywiązuje się z tego zadania.

„Rada Polityki Pieniężnej I kadencji obniżyła inflację do poziomu utożsamianego ze stabilnym poziomem cen, a rady II i III kadencji utrwaliły ją na takim poziomie. Jednocześnie ani razu nie dopuściły do spadku PKB, mimo że w polską gospodarkę uderzały kolejne poważne wstrząsy: kryzys azjatycki, kryzys rosyjski, pęknięcie bańki internetowej, globalny kryzys finansowy oraz kryzys zadłużeniowy w peryferyjnych krajach strefy euro” – zauważają.

„Po prawie sześciu latach kadencji tej rady sytuacja zmieniła się dramatycznie”

Kiedy RPP IV kadencji rozpoczynała pracę w 2016 r., poziom cen nieznacznie się obniżał, a wahania w ramach cyklu koniunktury były rekordowo niskie i się zmniejszały. Realne oprocentowanie depozytów było umiarkowanie dodatnie (wynosiło prawie 3 proc.). „Po prawie sześciu latach kadencji tej rady sytuacja zmieniła się dramatycznie. Inflacja we wrześniu zbliżyła się do 6 proc. i była najwyższa od ponad 20 lat. Realne oprocentowanie depozytów wynosi mniej niż minus 5 proc. i nigdy nie było równie głęboko ujemne”.

I dalej: „Ta niekorzystna zmiana nie nastąpiła z dnia na dzień. Inflacja od ponad dwóch lat przekracza cel inflacyjny z krótkimi jednomiesięcznymi przerwami. Zmienność koniunktury rośnie od czterech lat. Realne oprocentowanie depozytów jest niemal nieprzerwanie ujemne od prawie pięciu lat (od stycznia 2017 r. było ono dodatnie tylko w jednym miesiącu – w styczniu 2019 r.)”.

Autorzy listu przywołują projekcję NBP, z której wynika, że do końca 2023 r.,inflacja nie powróci do celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc., bez zmian w polityce pieniężnej. „RPP nie może dłużej ich odwlekać. Im do wyższej inflacji dopuści, tym większe będą koszty nie tylko samej inflacji, ale i jej tłumienia. Dalsza zwłoka byłaby sprzeniewierzeniem się podstawowemu celowi banku centralnego. Łamana byłaby zarówno konstytucja, jak i ustawa o NBP” – piszą.

Pod listem podpisali się, poza wspomnianym już trojgiem byłych szefów banku centralnego, Andrzej Bratkowski, Marek Dąbrowski, Jan Czekaj, Dariusz Filar, Bogusław Grabowski, Jerzy Hausner, Marian Noga, Jerzy Pruski, Dariusz Rosati, Andrzej Rzońca, Andrzej Sławiński, Andrzej Wojtyna, Anna Zielińska-Głębocka i Stanisław Owsiak.

Czytaj też:
Sondaż. Rekordowa inflacja napawa połowę Polaków czarnymi myślami. Wyborcy PiS boją się mniej