Nowy sposób obliczania stawki za śmieci w Warszawie. W kogo uderzy system?

Nowy sposób obliczania stawki za śmieci w Warszawie. W kogo uderzy system?

śmieci
śmieci Źródło: Pixabay
Od 1 stycznia 2022 roku warszawiacy mają płacić za odbiór śmieci nie w zależności od zużytej wody, jak jest teraz, lecz w oparciu o wielkość mieszkania. System opłaci się dużym rodzinom mieszkającym na niewielkim metrażu.

Po raz kolejny zmieniają się w Warszawie sposoby obliczania stawki za odbiór śmieci. Na czwartkowej sesji radni przyjęli nową metodę – tym razem stawka uzależniona będzie od metrażu mieszkania.

Ile warszawiacy zapłacą za wywóz śmieci?

Uchwała określa pięć stawek opłat: właściciele najmniejszych mieszkań o powierzchni do 30 mkw zapłacą 52 zł, do 40 mkw – 77 zł, do 60 mkw – 88 zł, do 80 mkw – 94 zł i powyżej 80 mkw – 99 zł. Warszawiacy mieszkający w domu jednorodzinnym zapłacą ryczałtową stawkę w wysokości 107 złotych. Właściciele kompostujący bioodpady zapłacą 9 złotych mniej.

Za domek letniskowy lub inną nieruchomość wykorzystywaną na cele rekreacyjno-wypoczynkowe warszawiacy zapłacą zryczałtowaną stawkę w wysokości 181,90 zł za rok.

Jeśli uchwały nie zakwestionuje wojewoda, wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2022 r.

Wyboista droga do ustalenia stawek za wywóz śmieci

Ustalenie metody określania stawki za wywóz śmieci urosło w Warszawie do rangi bardzo skomplikowanego zadania. Jako że nie da się precyzyjnie obliczyć, ile śmieci produkuje gospodarstwo domowe, rada gminy może uzależnić ją od czterech parametrów:

·od zużycia wody,

·od gospodarstwa domowego

·od powierzchni mieszkania,

·od osoby.

W Warszawie przetestowano już wszystkie metody. Jeszcze 6-7 lat temu mieszkańcy określali, ile osób mieszka w gospodarstwie domowym i czy rodzina segreguje śmieci (nie tak dawno segregacja była jeszcze kwestią wyboru. Nagrodą za wyrzucanie różnych frakcji do oddzielnych koszy była niższa stawka za odbiór).

Później wprowadzono dwa rodzaje opłat: niższe dla mieszkań i wyższe dla domów. System był prostszy, bo nie trzeba było składać deklaracji o liczbie mieszkańców (które to deklaracje często nie oddawały prawdy, bo „opłacało się” pominąć któregoś z domowników), za to niesprawiedliwy. Tyle samo za wywóz śmieci płaciła pięcioosobowa rodzina i starsza osoba, która mieszka samotnie.

System, który działa w Szczecinie, nie sprawdził się w Warszawie

Kolejny system oparł się o powiązanie opłaty za odbiór śmieci z zużyciem wody. I to zostało oprotestowane i skrytykowane jako nielogiczne, bo jaki związek z ilością produkowanych śmieci mają długie kąpiele, pytali warszawiacy. System z powodzeniem działa w kilku miastach w Polsce, ale w stolicy wywołał oburzenie. Radni, którzy głosowali za jego przyjęciem, wyjaśniali, że system nie jest idealny, ale w jakiś sposób pozwala wychwycić liczbę osób faktycznie zamieszkujących, bo można założyć, że im więcej zużytej wody, tym więcej osób z niej korzysta.

Powiązanie opłat za wywóz śmieci z wodą opłaciło się jedno- i dwuosobowym gospodarstwom domowym, za to było niekorzystne dla większych rodzin. Gdy okazało się, że w związku z nowymi zasadami niektóre rodziny musiały wykładać na śmieci miesięcznie nawet 200 zł, latem 2021 roku Sejm znowelizował przepisy, tak że maksymalna opłata za wywóz śmieci przy wyborze metody od zużytej wody wynosi 150 zł.

Każda z dotychczasowych metod miała swoich zwolenników i przeciwników, a sympatia zależała od tego, co się któremu gospodarstwu domowemu opłacało. Nowy sposób obliczania opłaty za odbiór śmieci również nie będzie powszechnie chwalony. O ile opłaci się czteroosobowej rodzinie, która mieszka na 56 mkw, to już nie będzie korzystna dla singla zajmującego 100 metrowe mieszkanie.

Warszawscy radni, którzy głosowali za zmianą systemu, mają tego świadomość. Sekretarz m.st. Warszawy Włodzimierz Karpiński powiedział w czwartek, że „żadna z metod naliczania opłat za śmieci nie jest de facto w pełni sprawiedliwa i powiązana z realnymi kosztami wytwarzania odpadów”, ale w jego ocenie najmniej niesprawiedliwa jest metoda od gospodarstwa domowego ze zróżnicowanymi stawkami w zależności od metrażu.

Czytaj też:
Jak Polska stała się śmieciowym Eldorado. Segregujesz śmieci? System recyklingu to absurd