Rekordowo drogi gaz. Najgorzej od 25 lat

Rekordowo drogi gaz. Najgorzej od 25 lat

Rekordowe ceny gazu
Rekordowe ceny gazu Źródło:Pixabay
Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała największe od 25 lat wzrosty cen gazu. Koszt kontraktów terminowych na gaz w Europie wzrósł w środę o niemal 60 proc. do 2226 dolarów za tysiac metrów sześciennych w Londynie.

Z danych, które przytacza „Rzeczpospolita” wynika, że cena gazu z kwietniowych kontraktów terminowych największego europejskiego hubu TTF w Holandii była na otwarciu bliska 1500 dolarów. To jednak nic w porównaniu z Londynem, gdzie cena gazu w ciągu dwóch godzin wzrosła do poziomu 2226 dolarów. To o niemal 60 proc. więcej niż cena rozliczeniowa dzień wcześniej, która osiągnęła poziom 1396,5 dolarów.

Ceny gazu w Europie – jak zauważa gazeta – wykazywały w ostatnich dniach dużą zmienność. Jeszcze na początku i w połowie lutego kontrakty terminowe były przedmiotem obrotu w przedziale 800-1030 dolarów za tysiąc metrów sześciennych i taniały w miarę wzrostu dostaw LNG i cieplejszych dni.

Najgorzej od 25 lat

Gwałtowne wzrosty nastąpiły wskutek inwazji Rosji na Ukrainę, która nastąpiła rankiem 24 lutego. Według ekspertów w związku z wojną, ceny gazu w Europie mogą osiągnąć rekordowe poziomy sprzed lat, konkretnie sprzed ponad ćwierćwiecza. Tak wysokich cen jak w środę nie było w historii funkcjonowania hubów gazowych w Europie od 1996 roku.

Gazeta zwraca uwagę, że wysokie ceny surowca to efekt spekulacji rynkowych. Wiadomo jednak, że europejskie magazyny gazu pozostają na niskim poziomie. Średnia unijna to 29 proc. zapełnienia. Okazuje się, że największe zapasy zgromadziły Portugalia i Polska (odpowiednio 74 proc. i 59 proc.). Jak wygląda sytuacja pod tym względem na Ukrainie? Z danych przedstawionych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że w ukraińskich magazynach pozostało jeszcze 18 proc. gazu.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Rosja uzupełnia dostawy gazu w Obwodzie Kaliningradzkim. „Ogromne tankowce wpływają za linię NATO”
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Kowalczyk: Zapasy gazu są wystarczające. Na szczęście jest już blisko wiosny