Na marcowym spotkaniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o szóstej z rzędu podwyżce stopy referencyjnej. Tym razem o 75 punktów bazowych, do poziomu 3,5 proc. Analitycy uważają jednak, że to nie koniec. Już 6 kwietnia, czyli na kolejnym zebraniu RPP, można się spodziewać siódmej podwyżki, która może być wyrównaniem bardzo niechlubnego rekordu. Eksperci przewidują największy jednorazowy wzrost w XXI wieku. Ostatni raz, tak duża podwyżka miała miejsce bowiem w 2000 roku. Wtedy stopa referencyjna wzrosła z 17,5 do 19 proc.
Stopy procentowe. Analitycy przewidują kolejne wzrosty
„Dlaczego uważamy, że docelowa stopa w Polsce to 5-10 proc.? Szeroki przedział wynika z niepewności wojennej, ale także od pewnego czasu mówimy, iż dekada niskiej inflacji i stóp skończyła się. Nasza prognoza punktowa zakłada wzrost stóp do 6,5 proc. w 2022 i 7,5 proc. w 2023 r”. – napisali analitycy ING Banku Śląskiego.
„Pesymistyczny scenariusz kreślą także analitycy PKO BP. "W scenariuszu bazowym zakładamy, że RPP podwyższy stopy procentowe NBP jeszcze o 125 pb i stopa referencyjna osiągnie szczyt w cyklu na poziomie 4,75 proc”. – napisali w swojej najnowszej analizie.
Nieco inne prognozy przedstawili analitycy mBanku. Ich zdaniem 2023 rok przyniesie już dużo lepsze wiadomości dla kredytobiorców.
„Naszym zdaniem zatrzymamy się sporo niżej ze stopami, a w 2023 nie będzie już podwyżek. W obecnych warunkach są niewielkie możliwości popytowego stymulowania gospodarki. Bardzo wysoka inflacja w 2022 roku będzie swoim własnym wrogiem w kolejnych latach” – napisali analitycy mBanku.