Rząd zmienia tzw. ustawę sankcyjną. Eksperci ostrzegają, że uderzy także w Polaków

Rząd zmienia tzw. ustawę sankcyjną. Eksperci ostrzegają, że uderzy także w Polaków

Kancelaria Premiera
Kancelaria Premiera Źródło:Wikimedia Commons
Przed pierwszym czytaniem projektu tzw. ustawy sankcyjnej w Sejmie rząd wniósł autopoprawkę, która znacznie rozszerza możliwości wpisywania na listę sankcyjną. Eksperci zwracają uwagę, że na listę mogliby trafić również Polacy.

Przypomnijmy, że pod koniec marca do Sejmu trafił projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę, zwany tzw. ustawą sankcyjną. Zakłada on m.in. zamrażanie majątków osób i podmiotów wpisanych na specjalną listę prowadzoną przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w związku ze wspieraniem ataku Rosji na Ukrainę.

Przed pierwszym czytaniem projektu ustawy, rząd wniósł autopoprawkę, która - jak podaje „Puls Biznesu” - znacznie rozszerza możliwości wpisywania na listę sankcyjną. Przesłanką ma być „zagrożenie bezpieczeństwa narodowego RP”. Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przekonywał, że jest ona konieczna i zawiera wszystkie instrumenty, które są niezbędne do realizacji jej zapisów. Innego zdania jest opozycja. Posłanka Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 uważa, że wspomniana przesłanka jest szeroka i „może prowadzić do zamrażania także majątków obywateli i firm polskich, a nie tylko rosyjskich”.

Polacy mają powody do obaw?

W podobnym tonie wypowiadają się eksperci. – W zasadzie na jej podstawie na listę sankcyjną mogliby trafiać także obywatele i firmy polskie, wobec których kierowano by zarzut "zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa – komentuje w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Grzegorz Lang, radca prawny Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Gazeta zwraca uwagę, że decyzja o wpisie na listę ma mieć rygor natychmiastowej wykonalności. Projekt ustawy nie przewiduje możliwości uprzedniego złożenia wyjaśnień. – Określony w projekcie ustawy tryb oraz niedookreślone przesłanki wpisu na listę sankcyjną rodzą wiele pytań i wątpliwości. Z uwagi na uznaniowy charakter decyzji wprowadzają dużą niepewność prawną, w tym ryzyko błędnego umieszczenia na liście sankcyjnej. "Atomowe" konsekwencje takiego wpisu, czyli zamrożenie całości aktywów, może doprowadzić do nieodwracalnych skutków – podkreśla radca prawny Krzysztof Kajda, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.

Zdaniem eksperta konieczne jest wprowadzenie mechanizmów kontrolnych w postaci trybu odwoławczego i przyspieszonej ścieżki postępowania sądowo-administracyjnego. Według Kajdy to „minimum, które powinno zagwarantować obywatelom oraz przedsiębiorcom demokratyczne państwo prawne”.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
MSWiA wyjaśnia, jak rząd pomaga uchodźcom z Ukrainy. „Nie unikamy historycznej odpowiedzialności”