Przypomnijmy, że pod koniec marca do Sejmu trafił projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę, zwany tzw. ustawą sankcyjną. Zakłada on m.in. zamrażanie majątków osób i podmiotów wpisanych na specjalną listę prowadzoną przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w związku ze wspieraniem ataku Rosji na Ukrainę.
Przed pierwszym czytaniem projektu ustawy, rząd wniósł autopoprawkę, która - jak podaje „Puls Biznesu” - znacznie rozszerza możliwości wpisywania na listę sankcyjną. Przesłanką ma być „zagrożenie bezpieczeństwa narodowego RP”. Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik przekonywał, że jest ona konieczna i zawiera wszystkie instrumenty, które są niezbędne do realizacji jej zapisów. Innego zdania jest opozycja. Posłanka Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 uważa, że wspomniana przesłanka jest szeroka i „może prowadzić do zamrażania także majątków obywateli i firm polskich, a nie tylko rosyjskich”.
Polacy mają powody do obaw?
W podobnym tonie wypowiadają się eksperci. – W zasadzie na jej podstawie na listę sankcyjną mogliby trafiać także obywatele i firmy polskie, wobec których kierowano by zarzut "zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa – komentuje w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Grzegorz Lang, radca prawny Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Gazeta zwraca uwagę, że decyzja o wpisie na listę ma mieć rygor natychmiastowej wykonalności. Projekt ustawy nie przewiduje możliwości uprzedniego złożenia wyjaśnień. – Określony w projekcie ustawy tryb oraz niedookreślone przesłanki wpisu na listę sankcyjną rodzą wiele pytań i wątpliwości. Z uwagi na uznaniowy charakter decyzji wprowadzają dużą niepewność prawną, w tym ryzyko błędnego umieszczenia na liście sankcyjnej. "Atomowe" konsekwencje takiego wpisu, czyli zamrożenie całości aktywów, może doprowadzić do nieodwracalnych skutków – podkreśla radca prawny Krzysztof Kajda, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.
Zdaniem eksperta konieczne jest wprowadzenie mechanizmów kontrolnych w postaci trybu odwoławczego i przyspieszonej ścieżki postępowania sądowo-administracyjnego. Według Kajdy to „minimum, które powinno zagwarantować obywatelom oraz przedsiębiorcom demokratyczne państwo prawne”.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
MSWiA wyjaśnia, jak rząd pomaga uchodźcom z Ukrainy. „Nie unikamy historycznej odpowiedzialności”