Rekordowo wysoka modelowa marża rafineryjna nie utrzyma się w kolejnych miesiącach i jej poziom wróci do poziomu zbliżonego do normalnego, przewiduje w rozmowie z ISBnews główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski.
„Marże mierzą kondycję rynkową i ich definicja musi być dostosowana do warunków, w jakich działamy. Niedobór paliw na globalnych rynkach sprawił, że ich ceny wzrosły bardziej niż ceny ropy, więc marże rafineryjne wzrosły na całym świecie. Poprawa warunków rynkowych nie była jednak taka, jak to sugeruje nasza marża, bo nie kupujemy już rosyjskiej ropy po niskiej cenie na spocie. Zmiana gatunków zużywanej ropy powinna jak najszybciej znaleźć odzwierciedlenie w modelu wyliczania naszej marży rafineryjnej. Obecnie mamy do czynienia ze sztuczną sytuacją, bo nikt nie chce kupować na spocie rosyjskiej ropy, co w marcu wywindowało poziom dyferencjału Ural/Brent do rekordowych poziomów. Jest to zatem odniesienie do ceny ropy, której w praktyce od wybuchu wojny nie kupujemy, i które wymaga aktualizacji” – powiedział Czyżewski w rozmowie z ISBnews.
Ogromny wzrost modelowej marży
Modelowa marża rafineryjna z dyferencjałem Ural/Brent Grupy PKN Orlen wyniosła 39,3 USD/b w marcu 2022 r. w porównaniu do 7,7 USD/b miesiąc wcześniej i zaledwie 0,8 USD/b w marcu 2021 r.
W ocenie głównego ekonomisty PKN Orlen, w związku z tym, już w kolejnych miesiącach 2022 roku modelowa marża rafineryjna PKN Orlen powinna być znacznie bardziej zbliżona do „normalnej”. „Na pewno nie ma co liczyć na to, że rekordowe poziomy marż utrzymają się przynajmniej do czasu zakończenia wojny w Ukrainie” – podkreślił.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Kolejne uwolnienie rezerw strategicznych. Ropa naftowa tanieje