– Mam nadzieję, że w nadchodzących tygodniach przekonamy naszych europejskich partnerów, by przestali importować ropę z Rosji – powiedział we wtorek w rozmowie z radiem Europe 1 Bruno Le Maire, minister gospodarki Francji, cytowany przez portal Euroactiv.pl.
Polityk podkreślił, że wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem od dłuższego czasu opowiadają się za takim rozwiązaniem. Le Maire przyznał, że nie wszystkie kraje unijne chcą nałożenia embarga na rosyjską ropę.
– Dobrze wiemy, że jeśli dziś nie jesteśmy na tym etapie, to nie dlatego, że Francja tego nie chce, ale dlatego, że niektórzy europejscy partnerzy wciąż się wahają – powiedział Le Maire. – Co od kilku lat jest głównym źródłem dochodów dla Władimira Putina? Nie jest to gaz. To ropa naftowa – dodał.
Zachęta wobec Niemiec?
Choć francuski minister gospodarki nie wymienił żadnego państwa z nazwy, nie trudno się domyśleć, że mówiąc o wahających się „europejskich partnerach” Le Maire miał na myśli Niemcy. Niespełna tydzień temu propozycję nałożenia przez Unię Europejską embarga na rosyjską ropę naftową ponownie odrzucił kanclerz Olaf Scholz. Niemcy – podobnie jak kilka innych państw – obawiają się skutków gospodarczych takiego posunięcia dla swojego kraju.
Dotychczasowe unijne sankcje na Rosję – jak przypomina Euroactiv.pl – omijają surowce energetyczne, z wyjątkiem węgla. Zakaz jego importu pojawił się w piątej transzy sankcji, które Unia Europejska nałożyła na Moskwę na początku kwietnia.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Prezydent Francji przestał rozmawiać z Władimirem Putinem. Ujawnił powód