Rosyjski miliarder krytykuje wojnę. Mówi m.in. o kacu

Rosyjski miliarder krytykuje wojnę. Mówi m.in. o kacu

Rosja
Rosja Źródło: Pixabay
Choć tracą miliardy, rosyjscy oligarchowie dość powściągliwie komentują inwazję Kremla na Ukrainę. Wyłamał się z tego grona założyciel firmy TCS Group Holding Oleg Tinkow, który w ostrych słowach skomentował trwające już niemal 8 tygodni działania Rosji.

Jutro minie 8 tygodni od rozpoczęcia ataku Rosji na Ukrainę. Jedną z konsekwencji tego ataku jest szereg sankcji nałożonych na Moskwę przez Zachód. Uderzają one m.in. w rosyjskich oligarchów. Ci, choć tracą niekiedy miliardy raczej powściągliwie komentują rosyjską inwazję. Okazuje się jednak, że są wyjątki. Działania Kremla w ostrych słowach skomentował na Instagramie rosyjski miliarder, założyciel firmy TCS Group Holding Oleg Tinkow. – Nie widzę ani jednego beneficjenta z tej szalonej wojny. Giną niewinni ludzie i żołnierze – napisał we wtorek Tinkow, którego słowa cytuje za Bloombergiem Business Insider Polska.

Generałowie z kacem

Miliarder ocenił, że rosyjscy generałowie obudzili się z kacem, zdając sobie sprawę z kondycji armii. Według niego wojsko i cała Rosja zmaga się z konsekwencjami plagi nepotyzmu i służalczości. Zdaniem oligarchy wojnie sprzeciwia się aż 90 proc. Rosjan. Przypomnijmy, że Tinkow znalazł się w gronie osób na które pod koniec marca sankcje nałożyła Wielka Brytania, obok m.in. pasierbicy Siergieja Ławrowa Poliny Kowalewej, czy potentata naftowego Jewgienija Szwidlera. Sankcjami objęto wówczas 65 podmiotów. Zdecydowano m.in. o zamrożeniu aktywów państwowej firmy transportowej Sovcomflot, Gazprombanku i Alfa-Banku, który jest jednym z największych prywatnych pożyczkodawców w Rosji

Za sprawą sankcji Tinkow wypadł z zestawienia listy osób najbogatszych „Forbesa". Jego majątek obecnie szacowany jest na 700 mln dolarów, podczas gdy w poprzednim zestawienia miał o 4 mld dolarów więcej.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Brytyjski premier: Zawieszenie broni nie oznacza zniesienia sankcji na Rosję