Rzecznik Gazpromu oskarża Polskę o kradzież gazu

Rzecznik Gazpromu oskarża Polskę o kradzież gazu

Gazprom
GazpromŹródło:Shutterstock
Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow oskarżył Polskę, że podbiera gaz przeznaczony na rynki Włoch i Francji. Eksperci nie mają wątpliwości, że  to element gry dezinformacyjnej ze strony Rosji.

Przypomnijmy, że 27 kwietnia Gazprom wstrzymał dostawy gazu m.in. do Polski. Decyzja ta miała związek z wydanym na początku kwietnia przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina dekretem, który zakładał, że kraje „nieprzyjazne” wobec Moskwy mają płacić za surowiec w rublach. Kupujące gaz od Rosji Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) od razu odrzuciło żądania Kremla.

Nieco ponad tydzień po zakręceniu przez Gazprom kurka z gazem, jego rzecznik Siergiej Kuprijanow – jak informuje serwis BiznesAlert.pl – oskarżył na Telegramie Polskę o podbieranie gazu przeznaczonego na rynki Włoch i Francji. – Wirtualny rewers do Polski jest zaopatrywany z dostaw skierowanych do Włoch i Francji, które trafiają przez polski odcinek gazociągu jamalskiego. Polska używa tego gazu do wtłaczania go do swoich podziemnych magazynów, które są teraz wypełnione w 80 proc. – napisał rzecznik Gazpromu.

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik zwraca uwagę, że mamy do czynienia z manipulacją. Rewers wirtualny Gazociągu Jamalskiego daje możliwość zakupu gazu z giełdy europejskiej poprzez rozliczenie go w fizycznych dostawach z Rosji zatrzymanych w Polsce. Jest to – jak wskazuje Jakóbik – normalna praktyka zgodna z przepisami europejskimi, z której korzystają Polacy, tym bardziej w obliczu zatrzymania dostaw przez Gazprom pomimo obowiązywania kontraktu jamalskiego.

Ekspert podkreśla, że Polska nie złamała prawa, zaś dane przywoływane przez Kuprianowa są ogólnodostępne na stronach stowarzyszenia europejskich operatorów gazociągów przesyłowych ENTSO-G i każdy może je sprawdzić.

„Element gry dezinformacyjnej”

O tym, że oskarżenia Gazpromu to element gry dezyinformacyjnej przekonany jest Mariusz Ruszel, profesor Politechniki Rzeszowskiej i prezes Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza. – Gdyby Polska faktycznie złamała prawo i „ukradła” gaz, to przy dzisiejszym systemie opomiarowania byłoby to widoczne. Oskarżenia Gazpromu są więc raczej elementem gry informacyjnej lub raczej dezinformacyjnej – podkreśla Ruszel w komentarzu dla Money.pl.

Ekspert zwraca również uwagę, że zarzuty dotyczące ewentualnej kradzieży gazu, przeznaczonego dla rynku włoskiego czy francuskiego, są o tyle absurdalne, że pomiędzy Włochami i Francją... nie ma połączenia gazowego. Ruszel wskazuje również, że oskarżenia Rosji mają na celu osłabienie zaufania pomiędzy poszczególnymi państwami Unii Europejskiej.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Andrzej Duda: Gazprom to zbrojne ramię Rosji. Interkonektor z Litwą to gotowa odpowiedź na szantaż gazowy

Źródło: BiznesAlert.pl, Money.pl