Ministrowie rozmawiają o węglu. Możliwe rekompensaty dla sprzedawców, którzy utrzymują niskie ceny

Ministrowie rozmawiają o węglu. Możliwe rekompensaty dla sprzedawców, którzy utrzymują niskie ceny

Węgiel kamienny
Węgiel kamiennyŹródło:Shutterstock / Curioso.Photography
Rząd debatuje dziś o tym, w jaki sposób obniżyć ceny węgla dla gospodarstw domowych. Pełnomocnik ministra klimatu ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk zdradził, że rozważane są rekompensaty dla punktów sprzedaży, które utrzymują niskie ceny.

– Dzisiaj na Radzie Ministrów będzie przedstawione rozwiązanie, które spowoduje, że ceny na składzie węgla w różnych lokalizacjach w Polsce będą wynosiły dla odbiorcy indywidualnego, dla tych gospodarstw domowych, które są najbardziej dotknięte czy wrażliwe na zmiany cen surowca, około 1000 zł – poinformował w Programie Pierwszym Polskiego Radia pełnomocnik ministra klimatu i środowiska ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk.

Możliwe rekompensaty dla skupów

Węgiel w kopalni kosztuje obecnie od 700 zł do 1000 zł za tonę. Ceny na składach są duże wyższe – od 2000 do 3000 zł za tonę.

Ustalenia rządowe poznamy w ciągu kilku godzin. Krawczyk zapowiedział, że jeden z pomysłów zakłada dopłaty dla sprzedawców, którzy będą sprzedawać węgiel w cenach niewiele wyższych niż cena w kopalni.

– Podmioty, które sprzedadzą węgiel po cenie około 1000 zł za tonę będą mogły ubiegać się o rekompensatę około 750 zł do każdej tony, co spowoduje, że odbiorca końcowy rzeczywiście uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk. Beneficjentem tej pomocy są gospodarstwa domowe – wyjaśnił pełnomocnik.

– Obliczyliśmy, że taka cena, która występowała na rynkach po wprowadzeniu embargo (na węgiel – red.), do końca maja to jest około 1600-1700 zł. W momencie kiedy dochodzą koszty logistyki, koszty stałe, ta cena 1750 zł jest ceną właściwą – dodał.

Drugą rzeczą jest zwiększanie wydobycia. Krawczyk zapewnił, że firmy takie jak Polska Grupa Górnicza, Bogdanka czy Tauron zdecydowały się na zwiększenie możliwości wydobywczych, by zapewnić więcej surowca dla gospodarstw domowych gruby i średni.

– Zwiększenie wydobycia nie odbywa się z tygodnia na tydzień, to są miesiące przygotowań czasami półtora-dwa lata – powiedział.

Pełnomocnik dodał też, że całość polskiego wydobycia to ponad 44 mln ton rocznie. „W tym zakresie, w którym musimy, będziemy wspomagać się importem z kierunków alternatywnych do rosyjskiego, takich jak Australia, RPA, Kolumbia, Indonezja i USA” – powiedział Krawczyk.

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych tworzy zapasy węgla

Również szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski zapewnił, że Polska tworzy rezerwy węgla i nie powinno go zabraknąć.

— Plany i działania są prowadzone na bardzo szeroką skalę. Zaangażowanych jest w to wiele podmiotów. Nie ma powodów do niepokoju i paniki. To, co zawsze w kryzysowych sytuacjach jest największym problemem to panika i zwiększający się radykalnie popyt. Robimy wszystko żeby Polacy byli bezpieczni i żeby nasze potrzeby związane z węglem były zabezpieczone — powiedział w rozmowie z Business Insider Polska.

Zastrzegł jednak, że nie może zdradzić szczegółów.

— Nie mogę mówić o szczegółach, dlatego, że rezerwy są objęte klauzulą niejawności. Natomiast nie powinniśmy się czuć niebezpiecznie. Zapasy są i w kryzysowej sytuacji będziemy je uruchamiać, będziemy reagować — powiedział szef RARS.

Czytaj też:
Była węglowa góra, jest węglowa dziura, Putin to nie jedyny problem. Oto przyczyny szalejących cen

Opracowała:
Źródło: Polskie Radio, Business Insider