Zmiany w roamingu. Ostrzeżenia o opłatach pod granicą np. Ukrainy czy Białorusi

Zmiany w roamingu. Ostrzeżenia o opłatach pod granicą np. Ukrainy czy Białorusi

Telefon
Telefon Źródło: Pixabay
Nowe rozporządzenie dotyczące roamingu nakazuje operatorom zapewnić klientom za granicą taką samą jakoś usług, z jakiej korzystali w swoim kraju. Obliguje ich także do ostrzegania abonentów, że znajdują się w strefie działania sieci z kraju trzeciego i jeśli nie zablokują połączeń, zapłacą wysoki rachunek.

1 lipca zaczynają obowiązywać nowe rozwiązania dotyczące roamingu, które w jeszcze większym stopniu mają chronić podróżujących za granicę obywateli Unii Europejskiej przed wysokimi rachunkami za używanie internetu i wykonywanie połączeń.

Ta sama jakość w domu i w podróży

Nowe regulacje uniemożliwią operatorom obniżanie jakości usług za granicą. Jeśli więc w swoim kraju klienci korzystają z usługi np. 5G, to również za granicą będzie dla nich dostępna (pod warunkiem że jest świadczona w miejsxu docelowym). Europejska organizacja konsumentów BEUC informuje, że do tej pory spowalnianie transferu danych podczas roamingu było częstą praktyką wielu firm telekomunikacyjnych, które przenosiły użytkowników do gorszych jakościowo sieci. Od dziś to niezgodne z prawem.

Roaming to zbiór regulacji służących klientom z UE, którzy podróżują po terenie Unii, ale w nowych przepisach znajduje się postanowienie, które dotyczy granic z pastwami trzecimi. Każdy, kto w czasie podróży po wschodniej Polsce znalazł się w obszarze działania nadajników ukraińskich czy białoruskich, po czasie orientuje się, że nie wyłączenie telefonu było drogim błędem. Minuta przebywania w takim zasięgu kosztuje kilka złotych, więc kilkugodzinna wycieczka rowerowa po tym terenie może zakończyć się rachunkiem opiewającym na ponad tysiąc złotych.

Nowe rozporządzenie zobowiązuje operatorów do wyraźnego ostrzegania i informowania klientów oraz automatycznego przerwania takiej usługi, gdy koszt przekroczy 50 euro lub inny z góry określony limit. Operatorzy będą mogli też oferować dodatkowe usługi, takie jak możliwość rezygnacji z roamingu w samolotach i na statkach.

Rozporządzenie będzie obowiązywało co najmniej przez 10 najbliższych lat.

Nierozwiązana kwestia: drogie dzwonienie za granicę

Jest jeszcze jedna kwestia, która nie dotyczy roamingu, ale wiąże się z rachunkami za korzystanie z telefonu. Unia Europejska wiele uczyniła, by turyści swobodnie dzwonili w trakcie podróżowania, ale nie ma żadnych preferencji dla osób, które ze swojego kraju zamieszkania dzwonią za granicę. Opłaty za połączenie np. z numeru polskiego na holenderski nadal są wysokie.

– Konsumenci nadal płacą wysokie ceny, gdy dzwonią z domu do kogoś, kto mieszka w innym kraju UE. Na jednolitym rynku europejskim nie ma uzasadnienia dla tych nieproporcjonalnych kosztów. Cena, jaką płacą konsumenci, powinna być bardziej zbliżona do kosztów połączeń krajowych i odzwierciedlać rzeczywiste koszty ponoszone przez operatorów telekomunikacyjnych w związku z połączeniem wewnątrzunijnym – uważa cytowana przez Deutsche Welle Ursula Pachl, wiceszefowa BEUC.

5 lat bez opłat roamingowych

Od 2017 roku podróżujący płacą za korzystanie z telefonu i internetu mobilnego za granicą tyle samo, co w kraju. Po raz pierwszy instytucje europejskie zajęły się roamingiem w 2007 r., wprowadzając tzw. „eurotaryfę”, która wyznaczała maksymalne stawki za połączenia. Jednak ceny połączeń międzynarodowych dalej zdecydowanie przekraczały koszty ponoszone przez operatorów. Minuta połączenia kosztowała 1,63 euro, w 2014 r. już tylko 19 centów. W kwietniu 2016 r. opłaty zmalały do 5 centów za minutę.

Czytaj też:
Od dziś koniec z roamingiem w Unii Europejskiej

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl