Zdarza nam się kupować coś w ciemno, ale raczej nie w ciemnościach. Takie doświadczenie spotkało klientów prawie 1000 niemieckich piekarni, które w zeszły czwartek sprzedawały chleb, bułki, czy słodycze po ciemku, protestując w ten sposób przeciwko gwałtownie rosnącym kosztom energii, spowodowanym ograniczeniem przez Rosję dostaw gazu ziemnego.
O motywach protestu szerzej pisze w oświadczeniu niemieckie stowarzyszenie Bäcker- und Konditorenvereinigung Nord eV (BKV). Wyjaśniono w nim, że 8 września ok. 800 piekarni w północnych Niemczech zdecydowało się na wyłączenie światła. Stowarzyszenie podkreśla, że to część kampanii mającej na celu uświadomienie rządzącym, że kryzys energetyczny zagraża piekarniom. Ucierpiały one z powodu wyższych kosztów energii chociażby z uwagi na fakt, że piekarniki i systemy chłodnicze zużywają dużo energii.
Dlaczego piekarnie w Niemczech oszczędzają?
Cytowany przez Business Insider piekarz z Hamburga, który brał udział w akcji, podkreśla, że przy wyższych wydatkach na składniki (w ostatnim czasie znacząco wzrosły m.in. ceny mąki) i pracowników, nie stać go na pokrycie wyższych cen energii.
Piekarnie prowadziły w zeszły czwartek normalny handel, tyle, że klienci chcący spożyć na miejscu kanapkę, czy ciasto musieli jeść w ciemności.
Stowarzyszenie BKV ubolewa, że piekarnie wyłączone są z otrzymywania dotacji z EnergieKostenDämpfungsProgramm (EKDP), który pomaga firmom finansować zwiększone koszty energii. – Niedopuszczalne jest, aby produkcja na przykład wermutu lub tapet była kwalifikowalna, a piekarnie są wyłączone – podkreśla przedstawiciel stowarzyszenia.
Czytaj też:
Prezes Bundesbanku: Inflacja w Niemczech może być najwyższa od 70 lat