Komunikacja publiczna w Polsce jest jedną z tych dziedzin, które pokazują największe nierówności między bogatymi, dużymi miastami, a Polską regionalną. W miastach transport publiczny stale się rozwija, powstają nowe linie, a tabory są modernizowane i coraz bardziej ekologiczne. Odwrotnie jest w małych miasteczkach i na wsi.
Polacy przesiedli się do autobusów
Jak pokazują najnowsze badania, nawet to, że w niektórych miejscach bywa to bardzo kłopotliwe, to ze względu na stale rosnące ceny paliwa (wskazało na to aż 79 proc. ankietowanych) i innych wydatków w budżetach domowych, Polacy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy dużo chętniej korzystali z transportu zbiorowego.
„Niemal co czwarty Polak deklaruje, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy korzystał z komunikacji zbiorowej ze zwiększoną częstotliwością (23 proc.). Najwyższy wskaźnik osób podróżujących komunikacją zbiorową częściej niż pół roku temu odnotowano wśród Polaków poniżej 25 r.ż. (34 proc.), podczas gdy w pozostałych kategoriach wiekowych odsetek ten nie przekracza 23 proc. Wśród mieszkańców wielkich miast jest to 33 proc., a w przypadku wsi – 16 proc. Jeśli chodzi o tych drugich, wynika to z niskiej dostępności tego typu środków transportu” – czytamy w komunikacie BIG InfoMonitor.
Ogromne długi gapowiczów
Zwiększona popularność komunikacji publicznej przełożyła się jednak również na bardzo niepożądany wzrost innego wskaźnika. Chodzi o liczbę gapowiczów i ich zadłużenie wobec Skarbu Państwa.
– Co ciekawe, najwięcej osób wspominających w badaniu o rezygnacji z jazdy samochodem ze względu na wysokie ceny paliw i potrzebę oszczędzania, to osoby między 35. a 44. rokiem życia (49 proc.). Ta grupa wiekowa dominuje także wśród dłużników-gapowiczów wpisanych do naszego Rejestru Dłużników przez firmy zajmujące się przewozem osób. Jest ich w tym przedziale wiekowym ponad 30,6 tys., z czego 83 proc. stanowią panowie. Dlatego profil statystycznego gapowicza to wbrew pozorom nie osoba, która niedawno odebrała dowód osobisty, lecz stateczny 40-latek i to koniecznie mężczyzna. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to właśnie panowie – wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Najwięcej nieuczciwych pasażerów zamieszkuje woj. mazowieckie – prawie 19 tys., śląskie – prawie 16,3 tys. oraz łódzkie – ponad 13 tys. osób. Regiony te dominują również pod względem najwyższych kwot zaległości. Łącznie do końca lipca gapowicze w Polsce są winni państwu już około 136 milionów złotych.
Czytaj też:
Warszawiacy w komunikacji miejskiej usłyszą głos syna Tomasza Knapika