Oskładkowanie umów zlecenia. Przed wyborami się nie uda?

Oskładkowanie umów zlecenia. Przed wyborami się nie uda?

Podpisywanie umowy, zdjęcie ilustracyjne
Podpisywanie umowy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / yellowj
Przy zatwierdzaniu Krajowego Planu Odbudowy rząd zapewnił, że do końca marca przyszłego roku wprowadzi oskładkowanie umów zlecenia. Eksperci wątpią jednak, by doszło do tego przed wyborami.

Temat oskładkowania umów zlecenia powraca jak bumerang. Zapowiedzi w tej kwestii pojawiały się jeszcze za czasów pierwszej kadencji rządu PiS. Wydawało się, że sprawę przyspieszy zobowiązanie się do konkretnych terminów w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), gdzie wskazano, że reforma ma być wdrożona do 31 marca 2023 roku. Jak zauważa serwis Money.pl, póki co konkretnych planów w tej kwestii nie ma.

– Obecnie trwają prace analityczne w zakresie ewentualnego oskładkowania umów cywilnoprawnych, w tym kolejnych umów-zleceń. Określenie zakresu zmian oraz przyjęcie konkretnych rozwiązań dotyczących umów cywilnoprawnych będzie możliwe dopiero po zakończeniu tych prac – mówi portalowi przedstawiciel wydziału prasowego Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

Oskładkowanie umów-zleceń. Rząd gra na czas?

Według ekspertów mamy do czynienia z grą na czas.

– Myślę, że rząd robi wszystko w tej chwili, aby nie narazić się żadnej grupie, ale z drugiej strony widać rosnący fiskalizm, aby sfinansować coraz to nowe wydatki – mówi w rozmowie z Money.pl prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, a w przeszłości wiceminister pracy i polityki społecznej.

Zdaniem prof. Męciny rząd nie wróci przed wyborami do tematu oskładkowania umów cywilnoprawnych, gdyż byłoby to „kontrowersyjne dla najniżej zarabiających i dla osób mniej wykwalifikowanych, a to jest potencjalny elektorat”. – Im bliżej wyborów tym rządowi będzie trudniej wprowadzić takie działanie, jeśli rezygnuje z tego w tej chwili, co jest istotne w kontekście ułożenia budżetu na 2023 r. Myślę, że jedynie nadzwyczajne okoliczności zmusiłyby rząd do nadzwyczajnych działań. Najprawdopodobniej rząd będzie robił wszystko, aby przed wyborami nie oskładkować umów-zleceń – podkreśla były wiceminister pracy i polityki społecznej.

O tym, że szybkie wejście przepisów dotyczących opisywanej kwestii nie jest możliwe mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Do końca I kwartału 2023 r. możliwe byłoby uchwalenie samej ustawy, ale z całą pewnością nie wejście w życie przepisów mówiących o oskładkowaniu umów-zleceń. Jest to projekt mający bardzo duży wpływ na przedsiębiorców i funkcjonowanie rynku, dlatego nie może on być wdrażany w pospiesznym tempie – podkreśla Kowalski.

Zmiany najwcześniej od 2024 r.?

Szef Federacji Przedsiębiorców Polskich podkreśla, że minimalny okres vacatio legis powinien wynosić 12 miesięcy, a zmiany powinny wchodzić wraz z początkiem danego roku. Oznacza to, że najwcześniejszy racjonalny termin na wprowadzenie w życie tych rozwiązań to 1 stycznia 2024 roku. O jeszcze późniejszej perspektywie mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service. – Trudno szacować, kiedy niepewność się skończy, ale doświadczenia związane z Polskim Ładem pokazują, że takie nagle wprowadzanie ważnych zmian nie przynosi dobrych efektów. Wydaje się, że aktualnie z punktu widzenia różnych prognoz ekonomicznych dobrym momentem mogłoby być wdrożenie zmian od 2025 r. – mówi Inglot.

Eksperci zwracają również uwagę na fakt, że podjęcie prac nad reformą w obecnym czasie byłoby niekorzystne zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. – Nie jestem pewna, czy te działania rządu są z ekonomicznego i socjalnego punktu widzenia przemyślane. Przedsiębiorcy w obliczu rosnących kosztów – nie tylko wzrostu płacy minimalnej, ale też cen prądu, paliw i przy dodatkowym obciążeniu fiskalnym w postaci oskładkowania umów cywilnoprawnych, mogą redukować zatrudnienie – mówi Jolanta Gałuszka, specjalistka z zakresu prawa podatkowego krajowego i międzynarodowego, wykładowca na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

Czytaj też:
Morawiecki o KPO: Nie poddamy się dyktatowi. Pierwsze projekty już ruszają