Spór o pieniądze za szczepionki Pfizera. Mowa o 1,5-2 mld zł

Spór o pieniądze za szczepionki Pfizera. Mowa o 1,5-2 mld zł

Adam Niedzielski
Adam Niedzielski Źródło:Ars Lumen Piotr Woźniakiewicz
Koncern Pfizer czeka na pieniądze od Polski za dostawy szczepionek przeciwko Covid-19, których rząd nie chciał przyjąć. Chodzi o 1,5 - 2 mld zł. Minister zdrowia Adam Niedzielski deklaruje, że Polska nie zapłaci tej kwoty.

Spór o szczepionki przeciwko Covid-19 na linii rząd-Pfizer zaczął się wiosną tego roku. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował wówczas koncern i Komisję Europejską, że Polska odmawia przyjmowania kolejnych szczepionek i nie będzie płacić za te nieodebrane i niewykorzystane, choć wcześniej zakontraktowane. Szef resortu zdrowia tłumaczył to zaistnieniem „nadzwyczajnych okoliczności", a konkretnie wojną na Ukrainie i faktem, że wielu mieszkańców tego kraju uciekło do Polski. Niedzielski podkreślał, że rząd woli przeznaczyć pieniądze na skutki wojny, a nie na szczepionki z których coraz rzadziej korzystamy. W tamtym miesiącu Wirtualna Polska opublikowała też materiał „Szczepionkowa przesada rządu, czyli 10 mld złotych wisi nad zlewem”.

Spór wciąż trwa

Minister zdrowia przyznaje w rozmowie z portalem, że spór na linii rząd – Pfizer wciąż trwa. – Jest to cały czas spór otwarty, a mówimy o koncernie Pfizer. I mamy bardzo konsekwentną politykę w tym zakresie. Odmówiliśmy przyjmowania dostaw przed wakacjami. Dopiero we wrześniu, kiedy pojawiła się szczepionka na najnowszą mutację wirusa, zdecydowaliśmy się na nią i wróciliśmy do odbiorów. Prawdopodobnie do Polski dotrą 4 miliony nowych preparatów firmy Pfizer i – po przekroczeniu tego limitu – będziemy stawiali bardziej na współpracę z elastycznymi partnerami, między innymi z Moderną, która też dostarcza najnowsze szczepionki – mówi Niedzielski.

Pfizer czeka jednak na pieniądze za dostawy szczepionek, które miały do Polski dotrzeć. Szef resortu zdrowia zdradza, że roszczenie to wynosi obecnie ok. 1,5-2 mld zł, deklarując zarazem, że Polska tej kwoty nie zapłaci. Niedzielski zwraca uwagę, że obu stronom transakcji „powinno zależeć na tym, żeby szczepionki nie trafiały do śmietnika, tylko do pacjentów”. Pytany o to, co się obecnie dzieje pomiędzy rządem a Pfizerem, minister zdrowia odpowiada: – W uproszczeniu: wymieniamy się opiniami prawnymi z firmą Pfizer, równocześnie dyskutujemy z Komisją Europejską i rozmawiamy z europejskimi partnerami o możliwej wspólnej strategii. Już dziś podobne stanowisko w kwestii dostaw podziela przynajmniej 10 europejskich krajów.

„Szczepionki są wylewane do zlewu”

Szef resortu zdrowia podkreśla też, że gdy Polska odmówiła płatności za nieodebrane szczepionki, zadeklarowała, że może wydłużyć kontrakt na ich dostawy, tak, by ta sama liczba preparatów dotarła, tyle że w dłuższym czasie. – Zaproponowaliśmy również by część kontraktu na szczepionki po prostu została zamieniona w kontrakt lekowy, bo przecież firma Pfizer jest dostawcą leków. Elastyczność po stronie korporacji była niska, w zasadzie zerowa – przyznaje Niedzielski.

Minister zdrowia tłumaczy, że „polityka nadmiernej uległości wobec dostawców i harmonogramu dostaw sprzed wielu miesięcy prowadzi po prostu do tego, że szczepionki w wielu krajach są wylewane do przysłowiowego zlewu, a kosztują ciężkie pieniądze”.

Czytaj też:
Kredyty na studia medyczne po dwóch miesiącach. Chętnych nie brakuje
Czytaj też:
Dr Grzesiowski: Potrzebujemy nowych szczepionek przeciw COVID-19