Pod koniec ubiegłego roku Ikea podwyższyła ceny swoich produktów. Na całym świecie podwyżki te wyniosły średnio 9 proc. – Różnice w poszczególnych krajach będą wynikać z lokalnych czynników, w tym presji inflacyjnej oraz dostępu do surowców i łańcucha dostaw – mówiła pod koniec zeszłego roku w rozmowie z Money Anita Ryng, dyrektorka ds. komunikacji w Ikea Retail.
Zaskoczenia podwyżkami wprowadzonymi przez meblowego giganta nie kryli polscy konsumenci, którzy w niektórych wypadkach dostrzegli wzrost cen nawet o 50 proc. Na grupie dla klientów sieci wskazywano m.in. na cenę ramy łóżka Vitval, które przed podwyżkami kosztowało 1049 zł, a po zmianach można ją było kupić za 1599 zł. Z kolei łóżko dwupiętrowe z tej samej linii podrożało z 849 zł do 1499 zł.
Ikea „lubi" obniżać ceny
Teraz jednak Ikea wraca do obniżek cen wielu swoich produktów. Jon Abrahamsson Ring, dyrektor generalny Inter Ikea, która jest właścicielem marki i konceptu, powiedział Financial Times, że przed grudniową podwyżką cen odnotował wzrost kosztów na poziomie ponad 1 mld euro. Podkreśla, że ówczesne podwyżki „naprawdę zabolały nas w sercach”, gdyż Ikea „lubi" obniżać ceny swoich produktów. W ostatnim czasie spadły ceny m.in. takich przedmiotów jak półki Kallax. – Ikea nie jest odporna na inflację. Ale powstrzymywaliśmy się od wzrostu cen – mówi z kolei Jesper Brodin, dyrektor generalny Ingka, głównego sprzedawcy Ikei.
Ikea – jak zauważa Financial Times – mocno ucierpiała w zeszłym roku m.in. z powodu gwałtownego wzrostu kosztów transportu towarów. W ostatnich miesiącach pojawiły się jednak oznaki spadku cen transportu kontenerowego i niektórych towarów.
Czytaj też:
Domy przyszłości – relacje a innowacje. Debata IKEA w Reducie Banku Polskiego w WarszawieCzytaj też:
Uwaga na oszustów. Na „konkursach” IKEA i Decathlon na FB tylko stracisz