„Zdecydowanie tak” – bez wahania odpowiada prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak, którego pytamy o to, czy w związku z rekordową inflacją, Polacy zaczęli oszczędzać na pogrzebach. – Rodziny zaczęły wybierać najtańsze trumny, rezygnują z oprawy kwiatowej, wiele osób decyduje się na kremacje, gdyż wiąże się to z zupełnie inną formą pochówku, która jest mniej kosztowna ze względu chociażby na urnę z prochami, miejsce na cmentarzu jest dużo tańsze. Są cmentarze na których są już specjalne miejsca przeznaczone do pochówku urn – mówi Czyżak.
Pochówek z urną zdecydowanie tańszy
Ceny kremacji w związku z podwyżkami gazu mogą wkrótce radykalnie wzrosnąć, o czym za chwilę. Niemniej jednak obecnie decydując się na pochówek z urną można sporo zaoszczędzić. – Jeżeli chodzi o cmentarz to można zaoszczędzić nawet jedną trzecią kosztów. Najtańsza urna kosztuje ok. 200 zł. Z kolei za trumnę trzeba zapłacić minimum 1000 zł – mówi szef Izby.
Jakie są górne granice cen, jeśli chodzi o trumny? Nawet kilkanaście tysięcy złotych, mowa tu o trumnach z klimatyzacją, ale na taki zakup – jak mówi Czyżak – decydują się nieliczni. Trumny z wyższej półki to koszt ok. 5-8 tys. zł.