Jak Polacy oszczędzają na pogrzebach. „Kremacje musiałyby kosztować 15 tys. zł”

Jak Polacy oszczędzają na pogrzebach. „Kremacje musiałyby kosztować 15 tys. zł”

Pogrzeb, zdjęcie ilustracyjne
Pogrzeb, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
– Nie chcemy dopuścić do takiej sytuacji, że nie będziemy mogli przyjąć osób zmarłych do chłodni, bo nie będziemy mieli z czego opłacić faktury – mówi „Wprost” prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak.

„Zdecydowanie tak” – bez wahania odpowiada prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak, którego pytamy o to, czy w związku z rekordową inflacją, Polacy zaczęli oszczędzać na pogrzebach. – Rodziny zaczęły wybierać najtańsze trumny, rezygnują z oprawy kwiatowej, wiele osób decyduje się na kremacje, gdyż wiąże się to z zupełnie inną formą pochówku, która jest mniej kosztowna ze względu chociażby na urnę z prochami, miejsce na cmentarzu jest dużo tańsze. Są cmentarze na których są już specjalne miejsca przeznaczone do pochówku urn – mówi Czyżak.

Pochówek z urną zdecydowanie tańszy

Ceny kremacji w związku z podwyżkami gazu mogą wkrótce radykalnie wzrosnąć, o czym za chwilę. Niemniej jednak obecnie decydując się na pochówek z urną można sporo zaoszczędzić. – Jeżeli chodzi o cmentarz to można zaoszczędzić nawet jedną trzecią kosztów. Najtańsza urna kosztuje ok. 200 zł. Z kolei za trumnę trzeba zapłacić minimum 1000 zł – mówi szef Izby.

Jakie są górne granice cen, jeśli chodzi o trumny? Nawet kilkanaście tysięcy złotych, mowa tu o trumnach z klimatyzacją, ale na taki zakup – jak mówi Czyżak – decydują się nieliczni. Trumny z wyższej półki to koszt ok. 5-8 tys. zł.