Chiny od miesięcy obstają przy polityce „zero covid" i wszystko na to wskazuje, że w najbliższym czasie niewiele się pod tym kątem zmieni. W walce z wirusem zamykane są całe miasta, wprowadzono akcje masowego testowania. Aby dostać się do miejsc publicznych należy okazać „kody zdrowia" w aplikacjach.
Łagodzenia nie ma, jest zniżkowanie
W ostatnich dniach przedstawicielka Narodowej Komisji Zdrowia (najwyższy organ ds. zdrowia w Chinach) Hu Xiang poinformowała, że stosowane w Chinach środki są „całkowicie właściwe, jak również najbardziej ekonomicznie oszczędne i skuteczne". Zdaniem Hu Xiang, należy stosować się „do zasady stawiania ludzi i życia na pierwszym miejscu oraz szerszej strategii zapobiegania przywleczeniu wirusa z zagranicy".
Powyższe słowa w jasny sposób odebrano jako chęć kontynuowania polityki „zero covid". Na zupełnie inny scenariusz liczyli inwestorzy, którzy po spekulacjach w mediach społecznościowych, spodziewali się złagodzenia restrykcji covidowych. Luzowania nie ma, jest za to zniżkowanie cen ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 91,17 USD (spadek o 1,55 proc.). Brent na ICE w dostawach na początek przyszłego roku wyceniana jest po 97,32 USD za baryłkę (spadek o 1,27 proc.).
– Dzisiaj wszystko sprowadza się do sytuacji Chin – debata na temat tego, czy władze złagodzą ograniczenia koronawirusowe, będą dyktować ruchy cen na rynkach ropy – komentuje Deniel Hynes, starszy strateg ds. surowców w Australia & New Zealand Banking Group Ltd.
Obecnie w Chinach liczba zanotowanych nowych przypadków koronawirusa osiągnęła najwyższy poziom od sześciu miesięcy. To oddala perspektywy zniesienia restrykcji. Jak już informowaliśmy, strategia „zero covid" negatywnie wpłynęła na wyniki chińskiej gospodarki.
Czytaj też:
Rosja głównym dostawcą ropy dla IndiiCzytaj też:
Chińczycy stworzyli paliwo z księżycowego pyłu. To może być przełom