Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał we wtorek dekret o krokach odwetowych za wprowadzenie limitu cen ropy rosyjskiej. Głosi on, że Moskwa zakazuje dostaw ropy i produktów naftowych podmiotom zagranicznym, jeśli kontrakt zakłada limit cen. Dekret ma zostać wprowadzony w życie 1 lutego przyszłego roku, a ograniczenia dotyczące ropy będą obowiązywać do 1 lipca 2023 roku. Datę obowiązywania ograniczeń dostaw produktów naftowych ma określić rosyjski rząd.
To reakcja na wprowadzony na początku grudnia przez UE, G7 i Australię limit cenowy na ropę z Rosji sprowadzaną drogą morską na poziomie 60 dolarów za baryłkę. Wprowadzone w ramach najnowszego pakietu sankcji ograniczenia mają utrudnić Rosji finansowanie wojny na Ukrainie, przy zachowaniu stabilności dostaw energii na świecie. Limit działa poprzez zakaz dostarczania usług związanych z transportem ropy drogą morską.
PKN Orlen komentuje
TVN 24 Biznes zwróciło się do PKN Orlen z pytaniem o ewentualny wpływ nowych rosyjskich przepisów na dostawy ropy do Polski. W odpowiedzi na pytania redakcji, spółka podkreśla, że „dzięki nawiązanym partnerstwom strategicznym wzmacniającym bezpieczeństwo energetyczne nie tylko Polski, ale całego regionu, jest przygotowana na wprowadzenie sankcji". – Koncern konsekwentnie dywersyfikuje dostawy ropy, obecnie już 70 proc. surowca do wszystkich rafinerii koncernu w Polsce, Czechach i na Litwie pochodzi z kierunków alternatywnych – pisze koncern, przypominając, że do 2015 roku do rafinerii Grupy Orlen trafiało prawie 100 proc. ropy z Rosji.
W komentarzu dla TVN 24 Biznes spółka podkreśla też, że „PKN ORLEN już od początku wojny na Ukrainie całkowicie zrezygnował z dostaw ropy rosyjskiej drogą morską i dotyczy to wszystkich rafinerii Grupy Kapitałowej".
Czytaj też:
Putin po raz pierwszy użył tego słowa. „Wiemy, jak to się skończy”Czytaj też:
Ceny paliw nadal wysokie, mimo taniej ropy. Anomalia w oczekiwaniu na styczeń