Z przedstawionych w czwartek danych wynika, że inflacja CPI w USA wyniosła w grudniu ubiegłego roku 6,5 proc. wobec 7,1 proc. miesiąc wcześniej. W ujęciu miesięcznym ceny spadły o 0,1 proc.
Inflacja w USA. Szósty spadek z rzędu
To szósty z rzędu spadek rocznej dynamiki CPI w Stanach Zjednoczonych po tym, jak czerwcowy odczyt na poziomie 9,1 proc. był najwyższy od przeszło 40 lat.
Dzisiejsze dane dotyczące inflacji w USA są zgodne z konsensusem rynkowym, który prognozował odczyt na poziomie 6,5 proc. Trafne okazały się również prognozy dotyczące inflacji bazowej, która wyniosła 5,7 proc., wobec 6 proc. w poprzednim miesiącu.
Inflacja w Stanach Zjednoczonych – jak zauważa serwis Money.pl – to w ostatnim czasie najważniejsza dana ekonomiczna świata, która może znacząco wpłynąć na zachowanie rynków finansowych w najbliższym okresie. Gdy na początku stycznia pojawiły się przesłanki, że kolejny odczyt może być znacząco niższy od poprzedniego, na rynkach zapanowała euforia, w trakcie której gwałtownie zaczęły spadać m.in. rentowności polskich obligacji państwowych.
„Poprzeczka ustawiona wysoko"
– Ostatnie dwa odczyty wywołały pozytywne reakcje rynku, po których akcje rosły, a dolar tracił na wartości. Rynek chce otrzymać kolejną optymistyczną wiadomość, bo do tego został przyzwyczajony w ostatnich miesiącach. Dlatego też uważam, że poprzeczka została ustawiona wysoko, co rodzi ryzyko pewnego rozczarowania – mówił przed publikacją danych Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers, cytowany przez Money.pl.
Czytaj też:
Dziś dane o inflacji z USA. Rynek czeka na dobre wieściCzytaj też:
Jerome Powell uspokoił rynki, bo powiedział dużo mniej, niż mógł powiedzieć