PKP Intercity. Nieudany „przetarg stulecia"

PKP Intercity. Nieudany „przetarg stulecia"

Dworzec PKP
Dworzec PKP Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Nie tak PKP wyobrażało sobie PKP Intercity rozstrzygnięcie przetargu na zakup 38 piętrowych składów wagonowych typu push-pull i 45 wielosystemowych lokomotyw. Zalewu propozycji nie było, a tak która się pojawiła jest finansowo trudna do przyjęcia.

W ostatnim czasie o PKP było głośno w związku z podwyżką cen biletów, tymczasem – jak informuje „Rzeczpospolita", rozsypuje się kolejowy „przetarg stulecia”. Chodzi o zamówienie 38 piętrowych, siedmiowagonowych pociągów typu push-pull i 45 wielosystemowych lokomotyw dla PKP Intercity. Otwarcie ofert rozpoczętym w 2021 roku postępowaniu przyniosło zaskakujący wynik – zamiast wysypu propozycji największych europejskich producentów (na pierwszym etapie było siedmiu chętnych), finalnie złożona została jedna, finansowo niełatwa do przyjęcia.

Zaporowa cena dla PKP

Konsorcjum dotychczas konkurujących ze sobą bydgoskiej Pesy i nowosądeckiego Newagu zaoferowało realizację zamówienia za 7,82 mld zł. Tymczasem przewoźnik planował przeznaczyć na ten cel 5,4 mld zł. Jak pisze gazeta, przy takiej cenie push-pulle Intercity, zabierające 650 pasażerów i mające jeździć z prędkością 200 km/h, kosztowałyby ok. 206 mln zł za sztukę.

Cytowani przez „Rzeczpospolitą" eksperci podkreślają, że tak wysoka cena wynika z ryzyka kontraktu. – Biorąc pod uwagę narzucone przez Intercity warunki zamówienia, przy krótkim czasie na przygotowanie taboru, jakiego wcześniej w Polsce nie budowano, z uzyskaniem wszystkich homologacji, jego realizacja jest mało realna. Dlatego w cenie oferenci zawierają koszt ewentualnych kar, bo ryzyko jest duże – komentuje Piotr Rachwalski, ekspert transportu publicznego, prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej w woj. śląskim.

Ponadto – jak pisze dziennik – przedsięwzięcie ma być współfinansowane pieniędzmi z Krajowego Planu Odbudowy, których wciąż nie ma, i brak pewności, czy w ogóle będą. W rezultacie na walkę o kontrakt nie zdecydował się żaden z wielkich producentów mających doświadczenie w budowie takich pociągów, jak Alstom czy Skoda.

Co zrobi rząd?

Ostatecznie, rząd staje przed decyzją – dołożyć brakujące blisko 2,5 mld zł, bądź powtórzyć przetarg, co jednak oznaczałoby dalszy wzrost kosztów z powodu inflacji, czy też przekazać te pieniądze samorządom, które mogłyby własnymi siłami organizować połączenia międzywojewódzkie. Rozwiązaniem mogłyby być także negocjacje z producentami dla znalezienia gotowego projektu i ewentualne przystosowanie go do potrzeb. Tak postępują koleje szwajcarskie, które w przetargach wybierają tabor już eksploatowany i sprawdzony.

Czytaj też:
Podwyżka cen biletów w PKP. Sprawdzamy, ile zapłacimy na kilku przykładowych trasach
Czytaj też:
Będzie obniżka cen biletów PKP? Resort finansów zabrał głos