Unijny komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis poinformował na platformie X (dawny Twitter), że Komisja Europejska przeprowadzi dochodzenie w sprawie importu chińskich samochodów elektrycznych. – Jesteśmy otwarci na konkurencję, ale nie na nieuczciwe praktyki rynkowe. Dlatego rozpoczynamy śledztwo w sprawie chińskich elektrycznych samochodów – napisał Dombrovskis.
KE wszczyna śledztwo ws. chińskich "elektryków". Potrwa ponad rok
Jak zauważa „Rzeczpospolita", deklaracja ta pada przed wizytą unijnego komisarza w Chinach, która planowana jest na przyszły tydzień. Rozmowy mają dotyczyć m.in. handlu i gospodarczych wyzwań.
Komisja Europejska podkreśla, że sektor pojazdów elektrycznych ma kluczowe znaczenie dla czystej gospodarki. Jednak rynki są zalewane tańszymi chińskimi samochodami elektrycznymi, których ceny są sztucznie utrzymywane na niskim poziomie dzięki ogromnym dotacjom państwowym. To zaś zniekształca rynek europejski. O interwencję apelowali od dłuższego czasu przedstawiciele europejskiej branży motoryzacyjnej, która skarży się na wyższe koszty produkcji i gorsze warunki prowadzenia biznesu niż te, na które mogą liczyć chińscy producenci.
Śledztwo Komisji Europejskiej ma trwać do 13 miesięcy. Zapowiedziano je podczas Orędzia o stanie Unii Europejskiej.
Udział Chin rośnie
Z szacunków Komisji Europejskiej, które przytacza Reuters wynika, że udział Chin, jeśli chodzi o pojazdy elektryczne sprzedawane w Europie wzrósł do 8 proc. i w 2025 roku może osiągnąć poziom 15 proc. Ich ceny są zazwyczaj o 20 proc. niższe od modeli produkowanych w UE.
Według Jato Dynamics średnia cena detaliczna samochodu elektrycznego chińskiej marki, była w Niemczech i Francji o ok. 30 proc. niższa od średniej ceny modeli pojazdów elektrycznych innych producentów.
Czytaj też:
Do elektryków warto kupić specjalne opony, uważają właściciele tych autCzytaj też:
Szefowa KE wygłosiła orędzie o stanie UE. Komisarz Johansson postawiła na ręczną robótkę