Sytuacja w Polsce po wyborach jest monitorowana przez Komisję Europejską, zagraniczne media i różne organizacje, które prognozują, jaki może być skutek różnych politycznych decyzji dla naszej sytuacji finansowej.
Zwrotu w polityce fiskalnej nie będzie
Agencja ratingowa S&P jest zdania, że wkrótce dojdzie u nas do zmiany rządu, co z kolei zbliży Polskę do odblokowania pieniędzy z KPO. Otrzymanie należnych Polsce pieniędzy analitycy uznali za najważniejsze zadanie nowego rządu. Donald Tusk wielokrotnie powtarzał, że gdy zostanie szefem rządu, doprowadzi do odblokowania środków unijnych. Pytany o konkrety milczy, co skutkuje tym, że politycy Prawa i Sprawiedliwości ironizują w mediach, że „wygrał wybory, a do Brukseli jeszcze nie pojechał”. To nawiązanie do słów Tuska, że doprowadzi do odblokowania KPO następnego dnia po wygranych wyborach.
Analitycy S&P uważają też, że priorytetem nowego rządu nie będzie zmiana w polityce fiskalnej, czyli że kontynuowane będą programy socjalne – a może nawet zainicjowane zostaną nowe. Jedną z obietnic Donalda Tuska był kredyt na pierwsze mieszkanie oprocentowany nie na 2, ale na zero procent. Lewica również wiele obiecała (stypendia dla studentów, bezpłatną kulturę dla osób starszych, poszerzenie grona osób mogących korzystać z bezpłatnego transportu publicznego…), więc trudno będzie po wyborach powiedzieć, że bardzo nam przykro, ale sytuacja budżetowa nie pozwala na wdrożenie obietnicy wyborczych. A faktem jest, że jej obecny stan stanowi „czerwoną flagę” i powinien zachęcić nowy rząd do ograniczenia transferów.
Agencja S&P nie wyklucza, że deficyt będzie niższy
„Nowy rząd będzie musiał zmierzyć się z rozchwianiem globalnych rynków finansowych, negatywnymi skutkami stagnacji w niemieckiej gospodarce, podwyższoną krajową inflacją, a także brakiem równowagi w finansach publicznych, której nie da się prawdopodobnie szybko przywrócić ze względu na zbliżające się wybory samorządowe, do europarlamentu oraz prezydenckie” – napisali Ludwig Heinz i Karen Vartapetov.
Autorzy raportu podejrzewają, że deficyt sektora finansów publicznych może być niższy niżż 4,5 proc. PKB zapisane w projekcie budżetu na 2024 rok. Spodziewają się, że nowy rząd przeprowadzi konsolidację finansów publicznych w najbliższych kilku latach, a ponadto nie zostaną zrealizowane niektóre zaplanowane na przyszły rok wydatki. Ostrzegają przy tym, że do poziomu 3 proc. (a więc zgodnego z regułami unijnymi) nasz deficyt dojdzie dopiero w 2026 roku.
Czytaj też:
Adam Bodnar dla „Wprost” o swoim wyborczym rekordzie: Wypadkowa trzech czynnikówCzytaj też:
Lokomotywy wyborcze. Ci politycy PiS zdobyli najlepsze wyniki