Jednym ze „100 konkretów na 100 dni" ogłoszonych przed wyborami przez Koalicję Obywatelską było zniesienie tzw. podatku Belki dla oszczędności inwestycji do 100 tys. zł, powyżej 1 roku. Okazuje się jednak, że z likwidacją funkcjonującego ponad dwie dekady podatku może być problem. Przyznała to w poniedziałek w RMF FM Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Lubnauer o likwidacji podatku Belki
– Propozycją Koalicji Obywatelskiej było to, żeby znieść go dla oszczędności powyżej roku i do 100 tys. zł, czyli dla mniejszego i średniego ciułacza. Natomiast wszystko wskazuje na to, że ponieważ nie ma tego w porozumieniu koalicyjnym, nie wszyscy partnerzy się zgadzają, to będzie z tym problem – powiedziała w „Popołudniowej rozmowie RMF FM" Lubnauer.
Pytana, kto nie chce zniesienia podatku Belki, posłanka Koalicji Obywatelskiej odpowiedziała: – Z tego co wiem to Lewica. W związku z tym to jest kwestia porozumień, czy w przyszłości uda nam się dogadać.
21 lat podatku Belki
Przypomnijmy, że to właśnie w czasach rządów lewicy (w 2002 r.) podatek Belki wprowadzono. Jego inicjatorem był ówczesny wicepremier, minister finansów Marek Belka. Przez pierwsze dwa lata podatek był obowiązkowy dla zysków od depozytów bankowych i wynosił wtedy 20 proc. W 2004 roku obniżono podatek do 19 proc., ale objęto nim także zyski pochodzące z inwestycji w papiery wartościowe, czyli tzw. dochody kapitałowe.
W ciągu tych 20 lat funkcjonowania podatku, co jakiś czas powracała dyskusja nad jego likwidacją. Na dyskusjach się jednak kończyło, podatek przetrwał siedmiu premierów, czterech prezydentów i czterech prezesów Narodowego Banku Polskiego (w tym samego Belkę).
Z danych, które przytacza Bankier.pl wynika, że w ubiegłym roku podatek Belki zasilił budżet kwotą 5,75 mld zł, co stanowiło 1,14 proc. ze wszystkich dochodów państwa.
Czytaj też:
„Pewno tak". Belka o konieczności likwidacji jego podatkuCzytaj też:
„Raport czosnkowy” Mariusza Błaszczaka. Marek Belka nie krył rozbawienia