Morawiecki zapowiedział nowe świadczenie. Pieniądze za...nic

Morawiecki zapowiedział nowe świadczenie. Pieniądze za...nic

Mateusz Morawiecki po wygłoszeniu expose
Mateusz Morawiecki po wygłoszeniu expose Źródło:PAP / Paweł Supernak
Podczas dzisiejszego expose premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że należy rozpocząć dyskusję na temat wprowadzenia dochodu podstawowego. To stałe wypłaty dla każdego obywatela, niezależne od tego, czy pracuje, czy nie. O wprowadzeniu takiego świadczenia dyskutuje się w związku z rozwojem sztucznej inteligencji.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki przedstawił expose swojego rządu. Szef rządu mówił o dotychczasowych dokonaniach swojego gabinetu, a także przedstawił wyzwania na przyszłość, podkreślając, że „pytania o przyszłą Polskę wymagają od nas, by myśleć w kategoriach przyszłej dekady, nie kadencji".

Premier o wprowadzeniu dochodu podstawowego

Morawiecki uwagę na wyzwanie czekające rynek pracy w związku z rozwijającą się technologią oraz sztuczną inteligencją. – Musimy myśleć jak żyć dobrze w świecie w którym nie będzie pracy takiej, jaką znamy dziś – powiedział premier.

Morawiecki przekonywał, że Polska powinna stworzyć „laboratoria przyszłości”, w których tworzyć będzie rozwiązania chroniąca Polaków przed spadkiem poziomu życia z powodu przejęcia pracy przez sztuczną inteligencję. – To się stanie szybciej, niż można się spodziewać – podkreślał szef rządu.

Według premiera należy rozpocząć dyskusję nad dochodem podstawowym. Idea ta coraz częściej pojawia się w związku z nadchodzącą rewolucją AI. Chodzi o stałe wypłaty dla każdego obywatela, niezależne od tego, czy pracuje, czy nie, mające zapewnić minimum bytowe. Jego finansowanie może pochodzić z opodatkowania pracy algorytmów i/lub robotów.

Premier nie podał kwoty, w jakiej dochód podstawowy miałby być wypłacany, nie wskazał również daty jego ewentualnego wprowadzenia.

AI zabierze nam pracę? Ekspertka uspokaja

Badaczka nowych technologii prof. Aleksandra Przegalińska podkreśliła w rozmowie z radiozet.pl, że apokaliptyczne wizje masowych zwolnień z pracy powodowanych przez przejmowane zadań przez AI raczej się nie spełnią.

– Jeśli chodzi o najnowsze predykcje dotyczące tego, w czym jeszcze bardzo długo ludzie będą wiedli prym, biorąc pod uwagę rozwój technologii, to są zadania związane z pracą fizyczną. Bardzo często rzemiosło, praca na budowie, ale też praca osób, które muszą często udzielać się fizycznie, i muszą opiekować się innymi ludźmi, na przykład pielęgniarki. To są zawody, w których kontakt z drugim człowiekiem jest bardzo ważny, takich zawodów jest sporo i wydaje się, że byłoby bardzo smutno i nie najlepiej, gdyby algorytmy zastąpiły tę pracę – mówi prof. Przegalińska.

– Obroni się też praca fizyczna, bo robotyka, w przeciwieństwie do tych generatorów języka czy obrazu, nie rozwija się zbyt szybko – dodaje.

Według ekspertki mało prawdopodobne jest, żeby „bezpośrednio sama sztuczna inteligencja komukolwiek dotąd zabrała pracę. – To, co obserwowaliśmy, to w poprzednich latach pewne zmiany w zatrudnieniu, do jakich dochodziło w fabrykach, przestrzeniach industrialnych, gdzie postępowała automatyzacja, pojawiały się roboty i maszyny, który były na tyle sprawne i jednocześnie zasilone algorytmami sztucznej inteligencji, że potrafiły robić coś po prostu „dobrze”. Ze 2-3 razy w prasie natknęłam się na to, że w różnych publikacjach pisano, że w danej fabryce zwolnione ileś tam osób. Można powiedzieć, że do tego kontrybuowała czy też przyczyniała się sztuczna inteligencja, natomiast ona sama w sobie jeszcze nic takiego nie zrobiła – tłumaczy badaczka.

Prof. Przegalińska zwraca natomiast uwagę, że dzięki sztucznej inteligencji możemy pracować krócej i uda się wprowadzić 4-dniowy tydzień pracy.

Czytaj też:
Sejm w kinie. Michał Marszał: "Politycy powinni nam fundować popcorn"
Czytaj też:
Tajemniczy powód nieobecności Zbigniewa Ziobry. Lakoniczne wyjaśnienie

Źródło: Radio Zet, Wprost.pl