Kina mają dobry rok za sobą, ale wielu widzów już nie wróci. Powód jest jeden

Kina mają dobry rok za sobą, ale wielu widzów już nie wróci. Powód jest jeden

Kino
Kino Źródło: Shutterstock
W mijającym roku frekwencja w kinach była wyższa o 15 proc. od ubiegłorocznej. Branża ma jednak świadomość, że część widowni utraciła na trwale. Z jednego powodu.

Okazuje się, że kończący się rok był całkiem dobry dla kin. – Po 11 miesiącach tego roku frekwencja w kinach w Polsce wyniosła 44 mln widzów. Szacuję, że w grudniu może powiększyć się jeszcze o 5 mln – do 49 mln sprzedanych biletów – podkreśla Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios i członek zarządu Agory, cytowany przez „Rzeczpospolitą".

Dobry rok dla kin, ale czasy sprzed pandemii nie wrócą

Jagiełło szacuje, że w tym roku na polskie produkcje sprzeda się ok. 9 mln wejściówek (ok. 18 proc. wszystkich).Szacunki szefa Heliosa oznaczałyby, że tegoroczna frekwencja będzie o niecałe 15 proc. wyższa od ubiegłorocznej. Do wyników sprzed pandemii jednak daleko. Z danych Boxoffice.pl wynika, że w 2019 roku sprzedano niespełna 61 mln biletów.

Przedstawiciele branży podkreślają, że czasy sprzed pandemii nie wrócą. Powodem jest pozycja, jaką wyrobiły sobie platformy streamingowe. – Dziś nie myślimy już o pandemii, ale wiadomo, że czasy sprzed niej nie wrócą z powodu pozycji, jaką wypracowały sobie platformy streamingowe – mówi Karolina Fornal, specjalistka ds. marketingu i promocji w Kinoteka Multiplex.

– Mimo to jesteśmy zadowoleni z wyników. Uważam, że wszystko zależy od oferty filmów. Jeśli coś ma dużą wartość artystyczną i wizualną na pewno przyciągnie widza przed duży ekran – dodaje.

Tomasz Kaczor z Boxoffice Lab zwraca uwagę, że w 2019 roku co trzeci Polak miał serwis VoD. – Teraz jest odwrotnie: na Polaka przypadają prawie trzy serwisy. Zmieniła się też potrzeba tego, co się chce obejrzeć w kinie – tłumaczy Kaczor.

Prognozy na przyszłość

Choć frekwencja w kinach rośnie i początek 2024 roku zapowiada się dobrze, zdaniem szefa sieci kin Helion nie zahamuje to zmian, które czekają kinowy rynek. – Zmiana na rynku kin i galerii handlowych jest strukturalna i głęboka. Obserwujemy to np. w Poznaniu, gdzie zamyka się Galeria Malta, w której dziesieciosalowy obiekt miało Multikino. W naszym wypadku decyzje będą zależały od wyników poszczególnych kin i terminu zapadalności umów najmu powierzchni. Do 2026 r. nie kończy się nam żadna z tych umów – mówi Tomasz Jagiełło.

Czytaj też:
„W nich cała nadzieja”. Do kin wchodzi polskie science-fiction, które poruszy niejedno sumienie
Czytaj też:
Sejm w kinie. Michał Marszał: "Politycy powinni nam fundować popcorn"

Źródło: Rzeczpospolita