Kto najlepszym prezesem NBP? Wyniki sondażu dla „Wprost" zaskakują

Kto najlepszym prezesem NBP? Wyniki sondażu dla „Wprost" zaskakują

Marek Belka, Adam Glapiński
Marek Belka, Adam Glapiński Źródło:PAP / Rafał Guz
Adam Glapiński, Marek Belka, a może Leszek Balcerowicz? Agencja SW Research w sondażu dla „Wprost" zapytała Polaków, o to, kto ich zdaniem był najlepszym prezesem NBP w XXI wieku. Wyniki badania mogą zaskakiwać.

W czasie wrzawy wokół przyszłości Adama Glapińskiego na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) postanowiliśmy sprawdzić, którego z dotychczasowych szefów banku centralnego Polacy cenią najbardziej.

W badaniu agencji SW Research dla „Wprost" uwzględniono prezesów, kierujących NBP w XXI wieku, począwszy od Leszka Balcerowicza (został prezesem na początku 2001 roku), na Adamie Glapińskim skończywszy. W badanym okresie na czele banku centralnego stali również Sławomir Skrzypek oraz Marek Belka.

Kto był najlepszym prezesem NBP w XXI wieku?

„Kto był najlepszym prezesem NBP w XXI wieku?". Uczestnicy sondażu najczęściej udzielali odpowiedzi „nie mam zdania" (41,2 proc.). Respondenci, którzy zdecydowali się na wskazanie konkretnego nazwiska, najczęściej wymieniali Marka Belkę. Prezesa NBP w latach 2010-2016 wskazał co piąty ankietowany (19,9 proc.). Na drugim miejscu znalazł się Leszek Balcerowicz (16,5 proc.). Dopiero trzecie miejsce zajął obecny prezes NBP Adam Glapiński (14,5 proc.). Badani najrzadziej wskazywali Sławomira Skrzypka (8 proc.), który stał na czele banku centralnego stosunkowo krótko, bo zaledwie trzy lata. Jego kadencję przerwała tragiczna śmierć w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.

Lider sondażu został prezesem NBP właśnie po katastrofie smoleńskiej. Na stanowisko szefa banku centralnego wskazał Marka Belkę, ówczesny marszałek Sejmu a zarazem pełniący obowiązki prezydenta Bronisław Komorowski. Było to spore zaskoczenie dla opinii publicznej i dla obozu Komorowskiego, gdyż Belka związany był ze środowiskiem lewicy, a w końcówce rządów SLD pełnił stanowisko premiera.

Do dwóch razy sztuka

Sam Belka przyznał w wydanych już po odejściu z NBP wspomnieniach, że propozycja marszałka bardzo go ucieszyła, choć początkowo podchodził do niej z dystansem. Dlaczego? Liczył bowiem na podobną propozycję 10 lat wcześniej od Aleksandra Kwaśniewskiego, któremu wówczas doradzał.

„Był tok 2000, Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas swojej drugiej kadencji złożyła urząd i wyjechała do Londynu, przyjmując stanowisko wiceprezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, a fotel szefa NBP został pusty. Nie ukrywam, że byłem nim zainteresowany. Akurat przebywałem w Albanii, tocząc rozmowy z Arbenem Ahmetajem – dziś ministrem gospodarki swojego kraju – gdy zadzwonił Aleksander Kwaśniewski. W ułamku sekundy oderwałem się od trudnych zagadnień uszczelnienia polityki celnej Albanii, zamieniając się w słuch.

– Wiesz, że mamy problem z obsadą prezesa NBP – zaczął prezydent"

– No właśnie...zawiesiłem głos, starając się nie ujawniać intencji".

– No właśnie – Olek podjął wątek. Zaproponowałem tę funkcję profesorowi Balcerowiczowi. Dzwonię zapytać, czy jest twoim zdaniem jest kompetentny.

– Co miałem powiedzieć? Naturalnie, że jest – odparłem. Ale irytacja trzymała mnie jeszcze długo, długo" – wspominał w książce "Selfie" Belka.

W dalszej części wspomnień Belka przyznaje jednak, że dekadę później (przez ten czas był m.in. ministrem finansów, a potem premierem) był o wiele lepiej przygotowany do objęcia stanowiska prezesa NBP.

Z badania wynika, że Belkę jako najlepszego prezesa NBP najczęściej wskazywali badani w wieku 50 plus (23,2 proc.), osoby z wyższym wykształceniem (23,5 proc.), zarabiający od 5000 do 7000 zł netto (32,5 proc.), a także respondenci z miast liczących od 200 do 500 tys. mieszkańców (33,8 proc.).