Po „największym przelewie w historii” złoty i tak stracił na wartości. Co dalej z kursem?

Po „największym przelewie w historii” złoty i tak stracił na wartości. Co dalej z kursem?

Euro
Euro Źródło:Shutterstock / BurAnd
Po poniedziałkowej informacji o przelewie z KPO dla Polski mogliśmy się spodziewać znacznego umocnienia naszej waluty. Stało się odwrotnie. Eksperci uspokajają jednak, że to chwilowa deprecjacja i wkrótce za euro ponownie będziemy płacić mniej niż 4,3 zł.

Jeszcze kilka dni temu a euro płaciliśmy 4,26 zł. Zeszły tydzień ustanowił 4-letnie minimum na poziomie 4,2527 zł, więc kto planując zagraniczne wakacje kupił zawczasu zagraniczną walutę, dobrze zrobił. We wtorek rano za euro płaciliśmy już 4,3202 zł. To najwyższy poziom od końca marca.

Kursy walut. Najsłabszy złoty od końca marca

To zaskakujące, bo przecież w poniedziałek Polska dostała zastrzyk pieniędzy z KPO. Można było się spodziewać, że taka informacja musi wzmocnić naszą walutę, pozostało to jednak zupełnie bez znaczenia. Da się to wyjaśnić: o gigantycznym przelewie z KPO mówiło się od kilku miesięcy, dlatego też inwestorzy byli na to przygotowani i grali na umocnienie złotego. Nie było więc euforii, raczej zadowolenie, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Środa przyniosła umocnienie się złotego o ok. 3 grosze.

– Wystrzał euro wobec złotego miał wyjątkowo dynamiczny charakter. Takie zachowanie kursu często powtarza się w przypadku zwrotów notowań z minimów i po dłuższym okresie niskiej zmienności. Podobne ruchy często nie zwiastują zmiany trendu pozostając zbyt gwałtowną w relacji do sytuacji fundamentalnej korektą. Przypominają nieco kulę śnieżną, która toczy się z impetem, ale krótko – komentuje tę sytuację Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Nie spodziewa się on, by zapaść złotego miała być trwała. – Dobrą wróżbą dla złotego jest błyskawiczne cofnięcie się kursu euro poniżej strefy 4,35-36 zł związanej m.in. z lutowymi maksimami. Prognozy Cinkciarz.pl, który w świetle rankingu agencji Bloomberg ponownie najtrafniej prognozuje kurs EUR/PLN na świecie, zakładają, że środek ciężkości notowań ponownie, wraz z rozchodzeniem się po kościach rynkowych napięć, stopniowo przesunie się w kierunku ostatnich dołków 4,25 – mówi Sawicki.

Ekonomiści mówią o chwilowej deprecjacji złotego

O chwilowej deprecjacji złotego przekonany jest także Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Pekao SA. – Obecnie na świecie mamy ucieczkę od ryzyka. Złoty jest trochę „ofiarą” tych globalnych przepływów – powiedział w rozmowie z Polskim Radiem.

Podobnie uważa Marek Rogalski, analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ.

– Rynki boją się wojny na Bliskim Wschodzie, która może wywindować ceny ropy, co z kolei może przełożyć się na problemy ze wzrostem gospodarczym na świecie. Stąd odwrót inwestorów od ryzykowanych aktywów, co przekłada się na spadki na giełdach i słabość polskiego złotego – zauważył Rogalski.

Czytaj też:
27 mld zł dla Polski. „Największy przelew w historii"
Czytaj też:
Co piąta firma chce sięgnąć po pieniądze z KPO. Trzeba szybko wydatkować

Opracowała:
Źródło: Wprost